środa, 30 lipca 2014

Rozdział 15


Ważna notka pod rozdziałem, proszę o przeczytanie!
______________________________________


*oczami Harry'ego*

Po paru godzinach, goście zaczęli się rozchodzić i dopiero koło 5 nad ranem mogliśmy iść wreszcie spać. Cieszyłem się z tego nie tylko, że padałem na twarz, ale też dlatego, że jedno z moich marzeń się spełni i Holly zagości miejsce obok mnie w moim łóżku. 
- To gdzie mam spać? - zapytała brunetka siadając na fotelu w moim pokoju. 
- Jak to gdzie? Ze mną, tu. - wskazałem na mebel stojący pod ścianą. 
- Chyba sobie żartujesz. 
- Mówię całkowicie poważnie. Nie martw się, dotarło do mnie czego chcesz, a czego nie chce, więc spokojnie. - podszedłem do szafy i wyjąłem jedną koszulkę, która powinna być okej. Podałem jej. Wzięła ją, założyła nogę na nogę patrząc na mnie. 
- A czego niby chcę? - zapytała opierając łokcie na kolanach.
- Moich pocałunków na twoich ustach. - podszedłem i musnąłem jej wargi. - Gdybyś nie chciała to być się nie dawała. - powiedziałem kończąc tą wymianę zdań i bardziej złączając nasze usta. W sumie Holly wczoraj miała racje. Nie jesteśmy parą, a zachowujemy się jakbyśmy chodzili ze sobą od paru miesięcy.
- Chcę się przebrać. - powiedziała.
- Okej, pomóc Ci? - zapytałem uśmiechając się do niej łobuzersko.
- Nie, dzięki. Dam radę. - powiedziała. Usiadłem na łóżko. - W sumie możesz mi pomóc rozpiąć zamek. - zgarnęła włosy na jedno ramie i podeszła bliżej mnie i rozsunąłem uporczywy kawałek sukienki. - Teraz możesz się odwrócić. - powiedziała robiąc palcem kółko w powietrzu.
- Oj no proszę Cię.
- Harry.. - powiedziała cicho.
- No dobrze, już. - zamknąłem oczy, ale nie do końca, zostawiając nie widzialną dla niej szparkę. Odwróciła się tyłem i zsunęła sukienkę. Była piękna. Miała na sobie czarną koronkową bieliznę, co jeszcze bardziej mnie podnieciło. Widok jej od przodu w niej był pewnie zniewalający. Założyła czarną bluzkę i powoli odwróciła się w moim kierunku zasłaniając do końca ciało, na tyle ile pozwalała jej długość bluzki. Coś czarnego mignęło mi przy jej prawym biodrze. Oczy miałem już otwarte do końca, kiedy odwróciła się do mnie.
- Ej. - posłała mi zabijające spojrzenie.
- No przepraszam. Tak jakoś wyszło. - powiedziałem wystawiając język w jej kierunku. - Co tam masz? - powiedziałem pokazując ręką na miejsce gdzie widziałem "coś".
- Bluzkę. - powiedziała i wyszczerzyła się do mnie.
- A pod bluzką?
- Pewnie skórę. - czyli tak chciała się bawić.
- A na skórze?
- Chyba bluzkę.
- A pomiędzy nimi? - zapytałem zirytowany jej odpowiedziami.
- Raczej powietrze. Trochę jest luźna. - powiedziała, wskazując na t-shirt, który ledwo sięgał jej do końca pośladków. Słabo ukrywała swoje rozbawienie. Podszedłem i sięgnąłem po krawędź materiału. - Harry.. - znowu wymówiła moje imię w błagalnym tonie. Zignorowałem ją i wziąłem rękę, którą trzymała tkaninę. Lekko podniosłem do góry i to co ukazało się trochę mnie zdziwiło. Holly miała tatuaż. Kilka małych ptaszków.
- Prawdziwy?
- Nie kuźwa, narysowałam go sobie długopisem na zajęciach. - odparła z kpiną.
- Hmm... - powiedziałem, przejeżdżając delikatnie po nim ręką. - Tego się nie spodziewałem.
- Dlaczego? - zapytała zakrywając biodro z powrotem bluzką.
- Bo grzeczne dziewczynki tatuażów sobie nie robią. - powiedziałem i podniosłem do góry kącik ust.
- A skąd wiesz, że jestem grzeczną dziewczynką? - zapytała podnosząc do góry brwi ze zdziwienia.
- Nie wiem. Jak chcesz to możesz mi udowodnić, że nie jesteś. - nachyliłem się i chciałem ją pocałować, ale cofnęła się do tyłu.
- Nie sądzę. - odparła, tajemniczo się uśmiechając. Podchodziłem do niej tak blisko, że w końcu natknęła się na łóżko i opadła na nie. Podparłem się rękoma nad nią i zbliżyłem się, ale odsunęła głowę na bok, cicho chichocząc.

- Oj, nie ładnie tak panno White. - powiedziałem całując jej szyję i szczękę. Dojechałem do miejsca zagłębienia pomiędzy szyją, a ramieniem. Z jej ust wydobyło się ciche jęknięcie. Chyba znalazłem jej czuły punkt. Odwróciła głowę w moją stronę. W oczach widniały małe, ledwie zauważalne, figlarne iskierki. Pociągnęła mnie do siebie za łańcuszek na mojej szyi. Lekko musnąłem jej wargi, co parę sekund pogłębiając i bardziej je złączając. Oplotłem jej nogami swojego biodra. Cieszyłem się, że wreszcie odwzajemnia ten gest. Wplotła palce w moje loki i lekko je pociągnęła. Podobało mi się to. Po paru sekundach oderwaliśmy się ciężko sapiąc od głębokiego i namiętnego pocałunku. Oparłem swoje czoło o jej.

- Idźmy spać. - odezwała się po chwili ciszy.
- Jak chcesz. - cmoknąłem ją w czoło i wstałem żeby zdjąć spodnie i założyć bluzkę, która robiła mi za piżamę. Usiadła na łóżku i patrzyła jak się przebieram. - Sama mówisz, że nie mam się na Ciebie gapić, a potem ty to robisz.
- A przeszkadza Ci to?
- Nie. - odparłem szczerze. Może jeżeli przekona się mojej śmiałości przed nią, też się otworzy?
- Ile masz tatuaży? - zapytała, wstając i przyjeżdżając po dwóch jaskółkach na moim torsie.
- 48.
- Wow. - powiedziała i popatrzyła na mnie zdziwiona. - Musiało cholernie boleć.
- Nie było źle. Ty masz tylko ten jeden?
- Tak. Pierwszy i ostatni.
Nie pytałem czemu. Pewnie ją to bolało. Na pierwszy rzut oka widać, że jest delikatna, więc to było do przewidzenia. Położyła się i przykryła, a ja zająłem miejsce obok niej. Leżała na boku zwrócona w moją stronę. Zgasiłem lampkę na stoliku.
- Nie jest Ci zimno? - zapytałem patrząc na jej twarz.
- Nie. Może trochę chłodno, ale jest okej.
- Chodź. - przyciągnąłem ją do siebie i objąłem. - Będzie Ci cieplej. - powiedziałem czując jej niezdecydowanie co zrobić. Położyła w końcu głowę na moim ramieniu. Było idealnie. Wdychałem zapach jej urzekających perfum. Nawet w moim marzeniach nie było tak piękne. Nie musiałem już wymalowywać obrazów w swojej głowie, bo miałem najcudowniejszą dziewczynę przy sobie. Tak bardzo chciałbym, żeby była moja... Rozluźniła się i zaczęła kreślić na moim brzuchu jakieś nieokreślone kształty.
- Harry? - odezwała się lekko zaspanym głosem.
- Hmm?
- Po co była ta akcja z Arianą? - powiedziała i podniosła głowę do góry, żeby na mnie spojrzeć. - Rozumiem, że byłeś zazdrosny i w ogóle, ale nie lepiej było zapytać? Przecież nie gryzę, możesz się mnie o wszystko pytać.
- Nie rozumiesz. Co, miałem podejść do Ciebie w pracy i palnąć prosto z mostu: "Hej, czy ty chodzisz z tym dupkiem Mike'iem?".
Zachichotała.
- Nie do końca, ale na dobry początek i to dobre. - powiedziała i spuściła znowu głowę, wracając do swojej pozycji i rysowania kółek. - Nie wiem, jak mogłeś pomyśleć, że mogłabym z nim być.
- Nie wiedziałem wtedy jeszcze co o mnie myślisz. Myślałem, że jestem kompletnie bez szans. Dopiero jak pomyślałem o tym wszystkim, po tym jak zacząłem działać, to było mi głupio.
- Czemu było Ci głupio?
- Bo nie potrafiłem z Tobą o tym pogadać, zapytać... Musiałem od razu pokazać swojego ego, że nie jestem zazdrosny i, że nie potrzebuje Ciebie do szczęścia, ale gdy próbowałem sobie to wmówić, to sam siebie oszukiwałem. - czułem jak się uśmiecha. - Teraz kiedy leżysz obok mnie i mogę Cię objąć... pocałować.. Czuję się jak najszczęśliwszy człowiek na ziemi. - zaśmiałem się. - Z chęcią bym Ciebie nigdy nie wypuścił z łóżka, ale wątpię, żebyś dała się zatrzymać na długo.
- Też wątpię. Nie umiem usiedzieć długo w miejscu.
- Nie wiem jak ty wytrzymasz jutro w samolocie ponad 10 godzin.
- Ja też nie wiem.. Pierwszy raz lecę sama..
- Sama? - zapytałem zdziwiony.
- Rodzice są już, Marcus leci w niedzielę, a Chloe i Alex w poniedziałek.
- Dziwnie... - powiedziałem, po czym mnie olśniło. - Nie będziesz sama, przecież my lecimy do LA.
- Co? - znowu na mnie popatrzyła. - A nie mieliście czasem przylecieć za 4 dni?
- Tak, mieliśmy, ale mamy spotkanie z jakimś kompozytorem i umówiliśmy się tam.
- Aa.. Pocieszające, nie powiem że nie. Dobra, idźmy spać, proszę. Padam powoli.
- Nie ma sprawy. Dobranoc, śliczna. - powiedziałem i ucałowałem ją w czubek głowy.
- Dobranoc, Harry.

*oczami Holly*

Przebudziłam się koło 8, patrząc na ciemne panele. Słyszałam jak za mną Harry cicho pochrapuje. Rozejrzałam się po pokoju. Białe ściany i czarne meble. Wszystko ze sobą świetnie komponowało, a wielkie okno, które dawało dużo światła, sprawiało, ze pomieszczenie nie było ciemne. Odwróciłam się w jego kierunku i popatrzyłam na roztrzepane loczki i spokojną twarz. Tylko 3 godziny snu, jak nie mniej, a ja czuję się jakbym przespała całą noc. Przewróciłam się na brzuch i zamknęłam oczy, zmuszając się do zaśnięcia. Kilka ostatnich dni były jednymi z najlepszych od dłuższego czasu. Przy Styles'ie czułam się szczęśliwa, chociaż nasze zachowanie daleko odchodziło od terminu "przyjaźń". Gdyby ktoś nas zobaczył, to pomyślałby, że to cholernie zauroczona w sobie para. Zauroczeni w sobie... Może i tak. Para... Niekoniecznie... Wzięłam głęboki wdech, wdychając przy okazji przyjemny zapach perfum Harry'ego. "Ciekawe ile dziewczyn leżało na tym miejscu, co teraz ty..." O nie, nie mózgu. Nie psuj mojej radości swoimi ciekawskimi i dołującymi myślami.

***

Nawet nie wiem kiedy udało mi się znowu zasnąć. Leżałam w pozycji, w której obudziłam się po raz pierwszy, ale tym razem nie wybudziłam się ze snu sama. Obudził mnie lekki dotyk ust na mojej szyi. 
- Przestań. - marudziłam, zakrywając twarz w poduszce. Wnioskując po tej ciszy i braku reakcji, moje zachowanie musiało nieźle go zdziwić. Postanowiłam oderwać się od miękkiego materiału i spojrzeć na przystojniaka, który leżał obok mnie, oparty o rękę. - Nie żeby mi się taka pobudka nie podobała, ale jednak wolałam jeszcze pospać. 
- Hmm.. - zastanowił się. - Gdybyś wiedziała, która godzina to byś pewnie nie chciała już spać, a ja jako czuły i troskliwy "przyjaciel". - zrobił cudzysłów w powietrzu przy ostatnim słowie, na co się wyszczerzył, a ja przewróciłam oczami również nie ukrywając uśmiechu. - Chciałem Cię obudzić w przyjemny dla Ciebie i dla mnie sposób. Stwierdziłem, że ten będzie idealny. - powiedział i musnął moje wargi. Odchyliłam się od niego. 
- Która godzina? - zapytała zainteresowana jego pierwszym zdaniem. 
- Zgadnij. - droczył się. 
- Oj nie wiem, 10? 11? - zgadywałam. 
- Parę minut przed 14. - powiedział i odsunął się. Pewnie spodziewał się, że wyskoczę szybko z łóżka i popędzę się ubierać. Tym czasem leżałam na drugim boku wpatrzona w niego jak w obrazek i nie wiedziałam co robić. 
- Nie jestem jeszcze spakowana. - stwierdziłam w końcu i obróciłam się na plecy. Westchnęłam. Tak bardzo nie chciało mi się wstawać. 
- Przyjęłaś to z takim spokojem, jakiego się najmniej spodziewałem. - powiedział zdziwiony. 

- Za dobrze mi się tu z Tobą leży, żeby gwałtownie wstawać. - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się do niego. - No, ale cóż. Jednak muszę. - powiedziałam zrzucając z siebie kołdrę i idąc w kierunku fotela po sukienkę. 
- Zimno się tu zrobiło bez Ciebie. - mruknął niezadowolony. 
- Przepraszam. - powiedziałam i posłałam mu buziaka. - Gdzie łazienka? 
- Te drzwi. - wskazał głową na drewnianą powłokę i położył ją z powrotem na poduszce.
Weszłam do nowocześnie urządzonego pomieszczenia. Pokój zachowany był w czarno-białych odcieniach, co bardzo mi się podobało. Uwielbiałam połączenie tych dwóch kolorów, a szczególnie w łazienkach. Uważam, że idealnie do nich pasują. Podparłam się rękoma o blat zlewu i spojrzałam na swoje odbicie w dużym lustrze. Cała rozczochrana i nie ogarnięta, jak rzadko kiedy bywam . Odkręciłam kran z zimną wodą i chlusnęłam sobie nią w twarz, żeby nieco bardziej się obudzić. Wytarłam ją w puchowy ręcznik, wiszący obok. Przeczesałam ręką włosy i zaczęłam rozmyślać. Nad czym? Nad całą tą nienormalną sytuacją, nad pocałunkami, jego słowami, gestami i zachowaniami, które są na miarę prawdziwej pary, a nie "przyjaciół". Z jednej strony miałam dość odgrywania tej całej szopki, a z drugiej nie chciałam go tracić ani na minutę. Cały czas sama sobie zaprzeczam. Nie chcę z nim być, a pomimo tego brakuje mi go gdy nie jest obok mnie. Chyba w końcu muszę mu to powiedzieć... Nie chcę też wplątywać się w świat gwiazd, gdzie jak mnie z nim złapią, będą nagłówki w gazetach: "Nowa dziewczyna Harry'ego Styles'a?", "Kim ona jest?" i tym podobne. Papierem wytarłam rozmazany tusz pod oczami i zaczęłam przebierać się w mój wczorajszy strój. Marzyłam, żeby iść do domu i przebrać się w wygodne leginsy i luźny sweter. Gdy chciałam już nacisnąć klamkę, usłyszałam czyjąś rozmowę. Najprawdopodobniej Malika z loczkiem.
- I jak tam nasz plan z brunetką? - zapytał Mulat. Chodziło im o mnie?
- Możesz trochę ciszej. - powiedział Hazz, sam mówiąc o wiele ciszej niż jego przyjaciel. - Dobrze, a jak ma być?
- Nie wiem, tylko tak pytam. Gdzie jest?
- W łazience.
- Spała dzisiaj z Tobą?
- Mhm. - mruknął zadowolony Harry. Ta, teraz na pewno wiedziałam, że rozmowa krąży wokół mnie.
- Uuu, to musiała być szalona noc. Pamiętaj, że zakochiwanie się w niej, nie było częścią Twojego zadania.
- No przecież wiem, a poza tym nie, nic z tych rzeczy. Nie chcę tego na razie, więc nie naciskam. - odparł z obojętnością.
- Wrażliwy, delikatny i dopasowujący się do kobiety Styles. Hmm.. Tego jeszcze nie było. Zazwyczaj to one muszą się Tobie podporządkowywać. Widzę, że Cię okręciła wokół swojego paluszka.
- Przestań. - wiedziałam, że przewraca oczami. - Teraz idź, bo lada chwila wyjdzie.
Nic już nie odpowiedział albo ja po prostu nie słyszałam. Nie słyszałam też zamykanych drzwi. Co to do cholery miało znaczyć? Jaki plan?!
- Skarbie, wszystko dobrze? - usłyszałam ochrypły głos loczka. Pomimo tego, że byłam na niego wkurzona jak diabli, to nadal wywoływał u mnie dreszcze. Wstałam z boku wanny i otworzyłam drzwi wpadając na stojącego za nimi Harry'ego.
- Nie skarbuj mi tutaj. - mruknęłam i wyminęłam go. Położyłam jego koszulką na oparciu krzesła i założyłam szpilki.
- Gdzie idziesz? - zapytał wyraźnie zszokowany moimi czynami.
- A gdzie mam iść? Do domu. - czułam, że na mnie patrzy, ale ja postanowiłam nie obdarowywać do swoim spojrzeniem.
- Co się stało? - szepnął mi do ucha i chwycił rękami moje biodra.
- Zostaw mnie. - warknęłam, a on popatrzył na mnie zdziwiony po czym zmarszczył brwi.
- Podsłuchiwałaś. - stwierdził.
- Nie. - odpowiedziałam, chociaż to nie było pytanie. - Nie wiem o czym mówisz.
- Holly nie kłam. Nie grzecznie dosłuchiwać się cudzych rozmów. - szepnął i zaczął całować mnie po szyi. Odskoczyłam od niego.
- Czy ty masz mnie za idiotkę? - zapytałam, widząc jego zdezorientowany wyraz twarzy. - Najpierw całujesz mnie i chcesz nie wiadomo czego, a potem słyszę jak gadasz o jakimś planie, którym jestem częścią! Czy ty uważasz, że jestem zabawką czy nie wiadomo czym, że mnie tak traktujesz? Co ty masz zamiar zrobić? Rozkochać mnie w sobie, a potem zostawić ze złamanym sercem, tak?!
- Bingo. - odezwał się cicho siedzący Zayn na łóżku. Widać, że był jeszcze pijany. - No muszę Ci powiedzieć, że inteligenta z niej sztuka.
- Zamknij się. - warknął na niego loczek.
Zaśmiał się.
- Ale pacz jak się domyśliła po urywku rozmowy. Dobrze, dobrze, dziennikarki muszą mieć dobrze poukładane w główce. Będziesz świetna w tym zawodzie, ale nie pisz już o nas nic śliczna, bo znowu Loczek będzie musiał Cię podrywać. - dalej się śmiał, wstał i wyszedł.
Nie wiedziałam, co się kurwa dzieje. Stałam jak osłupiała i patrzyłam zszokowana na Styles'a. Plan polegał na rozkochaniu mnie w sobie, żebym przestała o nich pisać? Czyli te wszystkie jego słowa, pocałunki były na pokaz? Zaufałam mu, a on chciał to najnormalniej w świecie wykorzystać? Łzy zaczęły zbierać mi się w oczach.
- Holly, proszę wysłuchaj mnie. - próbował mnie wziąć za rękę, ale odsunęłam się. Kilka, małych, słonych łez zleciało mi po policzku. - Proszę Cię, nie płacz. - próbował otrzeć je kciukiem, ale unikałam jego dotyku jak ognia. - To nie prawda co powiedział, proszę wy...
 - Nie wiem co mnie podkusiło żeby Tobie zaufać. - przerwałam mu. - Pójście na to pieprzone karaoke i zaśpiewanie tej piosenki, było najgorszą decyzją mojego życia! Ty i poznanie Ciebie było i jest najgorszym błędem mojego życia. Wiedziałam, że ta znajomość to będzie wielkie jedno bagno, ale oczywiście ja głupia musiałam zaufać mylnemu sercu, a nie zdrowemu rozsądkowi! Musiałam być jak reszta tępych dziewczyn i ulec twojemu urokowi i się w Tobie zakochać.
- Nie jesteś tępa. Proszę wysłuchaj mnie.. - wziął mnie za nadgarstek.
- Nie dotykaj mnie! - wyrwałam mu rękę z jego uścisku i kolejny łzy zaczęły spadać po mojej twarzy, co raz mocniej i częściej. - Nienawidzę Cię. Nie pisz, nie dzwoń, daj mi spokój. Zapomnij o mnie. Pomyśl sobie, że to wszystko to był jeden wielki sen. Nie martw się, już nie będziesz musiał mnie podrywać, poproszę nauczycielkę o zmianę zespołu.
Powiedziałam i nie czekając na jego reakcję, wybiegłam z pokoju, zbiegając po schodach. Łzy całkiem opanowały moje uczucia. Czułam się strasznie. Niestety do wyjścia musiałam przejść przez salon, w którym na moje nieszczęście siedziała Chloe, Alex z Niall'em i Liam'em oraz Eleanor z Louis'em.
- Co się stało? - spytały wystraszone przyjaciółki. Wszyscy patrzyli na mnie ze zdziwieniem.
- Nic, do zobaczenia. - powiedziałam szlochając i pokiwałam im ręką, nie odwracając się. Nie chciałam, żeby widzieli mnie wszyscy w takim stanie. Zaraz by były niepotrzebne pytania.
- Holly, chodź do nas! - zawołała do mnie Ela, ale byłam już przy drzwiach i ubierałam płaszcz. Usłyszałam tupanie i zobaczyłam sylwetkę zielonookiego ubraną w czarne rurki i białą koszulkę.
- Gdzie ona jest? - zapytał.
- Na korytarzu.
Jednak jedyne co po mnie zostało, to trzask zamykanych drzwi... Jak on mi to mógł zrobić?! Pobiegłam kawałek od domu do pobliskiego parku. Czując się w bezpiecznej odległości od niego zaczęłam płakać. Usiadłam na ławce i schowałam twarz w rękach. Zakochałam się w dupku... 

*oczami Harry'ego*

Z najszczęśliwszego człowieka na świecie zamieniłem się w największego idiotę na całej naszej okrągłej planecie.
Straciłem osobę, na której mi zależało, do której zacząłem coś czuć. Moje poprzednie "związki" - jeżeli można to tak w ogóle nazwać - kończyły się po paru dniach. Nie chciałem, żeby z nią było tak samo. Na początku to było po prostu kolejna laska, którą miałem oczarować. Dla mnie? Nic trudnego. 
Powoli poznając ją, dowiedziałam się że nie jest jak reszta. Była wyjątkowa. Swoim zachowaniem, śmiechem, uśmiechami, którymi mnie obdarowywała, łzami smutku, które spływały po jej policzkach kiedy opowiadała mi o swoim poprzednim związku. No i tak. Wreszcie kiedy się z nią pogodziłem, kiedy zdobyłem wyczekiwane zaufanie, chciałem ją bardziej do siebie przekonać, żeby z nią być. Nie dla jakiegoś pojebanego planu. Chciałem z nią być, bo naprawdę zaczynałem coś do niej czuć. I to było o wiele silniejsze niż zwykła przyjaźń... 
- Styles co się stało? - zapytał Louis, kiedy ze zrezygnowaniem usiadłem na fotel schylając głowę. W moim oczach gromadziły się łzy, ale nie mogłem ich wypuścić. 
- Straciłem ją. Dowiedziała się o wszystkim... 
- Dowiedziała się o piosence? To powinieneś się cieszyć! - powiedział. 
- Nie.. O planie. - podniosłem wzrok i zobaczyłem jak przyjaciele wymieniają przerażone spojrzenie, a dziewczyny zdezorientowane patrzą się to na siebie, to na nich lub na mnie. 
- O co tu do cholery chodzi? Jaki plan, jaka piosenka? - zapytała Chloe. 
- Harry kiedy był, jak można to powiedzieć w "separacji" z Holly, czyli wtedy kiedy pokłócili się po festynie, napisał piosenkę, która obecnie jest naszym najnowszym kawałkiem. - wytłumaczył Louis. 
- Ona jest o Holly? - zapytał zdziwiony Niall.
- Tak. - przytaknąłem. 
- Ty się w niej zakochałeś?! - wybałuszył na mnie wzrok Liam. 
- Można tak powiedzieć. - odpowiedziałem. - Teraz gdy się o wszystkim dowiedziała raczej, wszystko stracone. Nienawidzi mnie. 
- Może nam ktoś powiedzieć co to za plan? - zapytałam wkurzona Ela. 
- I czy on nas też dotyczy? - dokooptowała zdenerwowana Alex. 
- Nie, was w ogóle nie dotyczy, nie masz się czym przejmować, Kochanie. - objął ja ramieniem Horan. 

- Harry. - odezwała się Chloe i podniosłem wzrok. Spotkała się z moimi załzawionymi oczami i zrobiła zatroskaną minę. Spuściłem głowę. - Ja ŻĄDAM wyjaśnień. - podkreśliła drugie słowo. Była moją najlepszą przyjaciółką, ale nie tylko moją, bo również Holly. Jak się o tym dowie, to razem z Alex skopią mi dupę. 
- Pozwól, że ja to wyjaśnię, bo jeszcze nasz przyjaciel popadnie w większą depresje. - odezwał się Louis i zaczął wszystko tłumaczyć. - Po artykule w jednej z gazet o "nowej" dziewczynie Harry'ego, którą przytulał po karaoke, wasza przyjaciółka napisała o tym wiadomość, chociaż to była ona. Postanowiliśmy się dowiedzieć kto jest winowajcą, fałszywego oskarżenia. Drogą dedukcji doszło do Holly i stwierdziliśmy wynaleźć plan, który powstrzyma ją od dalszych negatywnych informacji. Z tego, że gdy to planowaliśmy tylko Niall i Harry byli singlami musiało wypaść, na któregoś z nim, a to, że nasz lokowaty kolega z nią już kiedyś śpiewał, wypadło na niego. No i tak sobie romansili, on w między czasie zakochał się na serio, próbował spędzać z nią jak najwięcej czasu, gdy zobaczył jak Mike pocałował ją podczas naszego występu na festynie, naszego małego przyjaciela zaczęło boleć serduszko, więc przeniósł swoje emocje na papier z czego zyskaliśmy kolejną piosenkę. Pogodzili się, a teraz nie wiem co kurwa zrobił, że dowiedziała się o planie i na dodatek ją stracił, więc bądź tak miły i nam wytłumacz zaistniałą na górze sytuację. 
Podniosłem wzrok na wszystkich. Tak jak myślałem, Alex i Chloe patrzyła na mnie zabijającymi spojrzeniami, chłopacy życzyli wzrokiem powodzenia, a Eleanor była w totalnym szoku. 
- Poszła do toalety się ogarnąć, Zayn przyszedł jeszcze pijany i zaczął sobie ze mną gadać, jak tam sytuacja, ona to usłyszała przez drzwi i jak wyszła to była nieźle wkurzona, próbowałem ją uspokoić, ale Malik wszystko wygadał. 
- Zabije go, kuźwa. - walnął się ręką w czoło Niall. 
- Wszystko spieprzyłem. - mruknąłem pod nosem. 
- Dla upewnienia. - odezwała się wreszcie Chloe. - Mówimy o piosence Happily? 
- Tak. - odpowiedziałem. 
- To ją jej zaśpiewaj. - zasugerowała, co mnie nieźle zdziwiło. - Tobie zależy na niej, Jej na Tobie, to co teraz się pomiędzy dzieje dojdzie w końcu do normy. Taką mam nadzieję... - dodała ostatnie zdanie ciszej. 
- Ona nie chce mnie widzieć. Powiedział mi to prosto w twarz, że mnie nienawidzi, że jestem jej najgorszym błędem życia i żałuje, że poszła na to pieprzone karaoke. 
- Można się gdzieś umówić.. Nie musi wiedzieć, że wy tam będziecie. - rozmyślała na głos Ela. 
- Jednak proponuje to robić w LA. - dodała Chloe. 
- Ale my dopiero będziemy tam za kilka dni. Zanim wszystko zorganizujemy to minie za dużo czasu. Nie warto czekać. - marudziła Alex. 

- Zadzwonię do Taylor'a, pracuje w biurze podróży, może uda mu się jakoś nas wcisnąć. Eleanor ty lecisz? 
- Dzisiaj z nimi. - odpowiedziała. 
- Okej. - wzięła telefon i poszła wykonać krótkie połączenie. 
- Sugeruje też, żeby ktoś powiedział o piosence, że Harry napisał ją dla niej. - powiedziała po czym spojrzała na mnie nadal zabijającym wzrokiem, ale nie już tak bardzo, jak przedtem.  - Z tego co rozumiem to zaczęła Ci się podobać, nie w celach planu. 
- Tak. - odpowiedziałem bez żadnego zastanowienia. 
- To sądzę, że o tym i o piosence ktoś musi jej powiedzieć, przed tym spotkaniem. Jedyną osobą, która moim zdaniem będzie najlepsza jest Eleanor. 
- Ja? - pisnęła i przygryzła dolną wargę. 
- Tak, Ty. Nas za dobrze zna i jak o nim wspomnimy o nim to się zacznie wydzierać, a na osobę z zewnątrz się nie odważy. - widząc strach w jej oczach, spowodowany wyzwaniem jakie jej dała, dodała: - spokojnie znam ją długo i wiem co mówię. - wywróciła oczami. 
- Chyba szczęście nam dopisuje. - weszła z powrotem do pokoju uśmiechnięta dziewczyna. - Ktoś odwołał lot z czego zwolniło się 5 miejsc. Lecimy z nią. Niestety nie siedzimy obok niej, ale damy radę. - uśmiechnęła się do nas i spojrzała na dziewczynę Louis'a. - Co jej? Wygląda jakby ducha zobaczyła. 
- Dostała za zadanie, powiedzenia Holly o piosence i uczuciach Harry'ego. 
- Widzę, że grubo. Nie martw się na Ciebie nie nawrzeszczy. Ma dystans do nowo poznanych ludzi, więc całkiem możliwe, że Cię nawet wysłucha. 
- Yh, zobaczymy. - westchnęła. 
- Damy rady. Plan mamy, więc jest dobrze. 
- Jaki plan? - zapytał Zayn, wchodząc do pokoju. 
- Czy ja mam Ciebie udusić? - odezwał się Niall, a Mulat podniósł zdziwiony brwi. - Wygadałeś wszystko Holly co miało być tajemnicą! Czy Tobie coś odbiło?! 
- Serio? - zapytał zdziwiony. - Jezu przepraszam... 
- Dobra, siadaj. Trzeba Cię wtajemniczyć, ale masz zakaz spożywania alkoholu czy co tam bierzesz, aż do czasu zakończenia akcji. - mruknął blondyn i zaczął opowiadać naszą "tajną misję."
Mam nadzieję, że jakoś to wyjdzie. Cholernie mi na niej zależało, a wszystko zaprzepaściło się przez moje kretyńskie zachowanie i głupota, która nie powstrzymała Zayn'a o jakimkolwiek paplaniu w obecności dziewczyny... 

--------------------
Pomimo, iż nie było 5 komentarzy pod poprzedni rozdziałem to dodaję ten trochę wcześniej. Czemu to robię? Dzięki ponad 800 wyświetleniom w 5 dni.. Dziękuje ♥ Tylko po komentujcie trochę :D

Jak widzicie troszkę się pokomplikowało. Holly zna całą prawdę, dziewczyny chcą zabić Hazz'a, ale plan jest. Czy się uda? No tego to się dowiecie dopiero w następnych rozdziałach. Na pewno nie będzie tak bajkowo.

Jeszcze nie dawno dodawałam rozdział z okazji 1 tys. wyświetleń, a już niedługo będą 2 tys.!
Jesteście fantastyczni! Dzięki wam, co dziennie mam ponad 100 odwiedzin, przez co uśmiecham się jak głupia do komputera xd
Jednak też jestem załamana, że pomimo tego nie ma za bardzo komentarzy... Chciałabym znać wasze zdanie na temat mojego opowiadania, ale jakoś nie kwapicie się do tego, nawet do kliknięcia oceny, która znajduje się pod każdym chapter'em. Działacie na mnie motywująco - to od was zależą następne rozdziały..
Przy okazji zapraszam do nowo otwartej zakładki "Informowani" gdzie możecie podawać nick'i na Twitter'a albo na inny portal, gdzie chcecie być informowani o nowych rozdziałach :) Więcej informacji na ten temat znajdziecie TU! :)

Przypominam wam również, że możecie komentować ANONIMOWO.

Uszanuj moją pracę i skomentuj! :*


Czytasz = komentujesz :) 

3 komentarze:

  1. Uuuuu! Pokomplikowało się. Jednak jest świetnie. Wszystko jest pełne emocji. Uwielbiam to! Błagam! Dodasz następny rozdział w przeciągu trzech-czterech dni. To prawie niemożliwe,ale błagam Cię! Prrroszęęęę! Ten blog stał się dla mnie jak uzależnienie! Nie mogę bez niego żyć!
    GirlEmi3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku jaki fantastyczny rozdział *O*
    Ile emocji, o cholera! ;o
    Na początku było tak strasznie słodko *.*
    Kurde, Holly i Harry tworzyliby świetną parę, ale się posralo ;c
    Zayn, po co ty przyszedłeś i o tym zakładzie zacząłeś gadać? Ugh!
    Może Hazz by jakoś na spokojnie jej to wszystko wyjaśnił i nie doszłoby do takiej sytuacji..
    Mam nadzieję, że plan się powiedzie <3
    Czekam na nn i życzę weny ;*
    Buziaki, @xAgata_Sz .xx

    OdpowiedzUsuń