Pochyła czcionka oznacza treść vlogów Holly *w*
*oczami Holly*
Miałam poczucie winy, że nie pożegnam się z Harry'm. Bardzo chciałam spędzić z nim te ostatnie minuty przed wyjazdem, ale nie mogłam aż tak ryzykować, bo jeżeli nie zdam tego testu będę mieć problemy. Wyszedł rano, obdarowując mnie czułym i namiętnym pocałunkiem. Czułam się jakby miał wyjechać na przynajmniej pół roku, a nie miesiąc.
Postanowiłam, że dobrze wygospodaruje ten czas i zacznę nakręcać z powrotem vlogi. Po długich przemyśleniach stwierdziłam, że powrócę do tego. Nie raz było z tym dużo śmiechu, a nawet mam plan, co do nagrań na pierwsze tygodnie. Chciałabym na początek rozruszać widzów, żeby dawali mi pytania i zadania.
- Holly! - usłyszałam jak ktoś mnie woła. Siedziałam właśnie na ławce, która znajdowała się na głównym korytarzu i uczyłam się do testu. Znaczy próbowałam się uczyć. - Co ty robisz? Zaraz mamy spotkanie z dyrektorem i nowym Wice.
- Zapomniałam. - mruknęłam. No to się pouczyłam...
***
Po godzinnym spotkaniu, biegłam do klasy historycznej. Całe zebranie byłam nieobecna. Myślałam o wszystkim tylko nie o tym o czym powinnam. Trzeba przyznać, że nowy Wice był przystojny i młody jak na tą funkcje. I tak nie dorównywał mojemu Harry'emu.
Weszłam do sali i skierowałam się na tyły.
- Panno White, proszę na przód. - powiedziała nauczycielka. Mruknęłam coś nie wyraźnie pod nosem i zabrałam się za pisanie testu, który podsunęła mi pod nos historyczka.
Ten test był przepisem jak spieprzyć sobie życie z całego jednego semestru. Uczyłam się dość systematycznie, ale te wszystkie informacje zebrane do kupy mnie przytłaczały. Starałam zebrać myśli i opisać jak najlepiej wszystkie podane wydarzenia.
Skończyłam pisać i odłożyłam długopis. "Strzeliłam" palcami i oparłam się plecami o krzesło. Niektórzy już oddawali kartki i wychodzili z sali. Zerknęłam na zegarek. Za dwadzieścia minut mają wyjeżdżać.
Przeczytałam swoją wypowiedź, starając się nie myśleć. Zżerało mnie dziwne poczucie winy, że nie pożegnam się z nimi. Dziewczyny będą pożegnać się ze swoimi chłopakami, tylko ja jestem taka straszna... Ponownie popatrzyłam na urządzenie na nadgarstku. Piętnaście minut.
Wrzuciłam długopis do torby, którą zarzuciłam sobie na ramię. Oddałam test i prawie, że wybiegłam z sali. Rzuciłam się pędem do szafki, z której wyjęłam płaszcz, a wrzuciłam torebkę. Nie potrzebowałam dodatkowe ciężaru. Wyszłam z budynku uczelni i szybkim krokiem skierowała się w kierunku domu One Direction... Zostało mi pięć minut, a nie jestem nawet w połowie drogi. Nie zdążę...
*oczami Harry'ego*
Patrzyłem jak chłopacy żegnają się ze swoimi dziewczynami.
Też chciałbym przytulić teraz Holly, powiedzieć jej, że ją bardzo kocham, żeby do mnie przyleciała i pocałować ją. Dzisiaj rano się jeszcze pożegnaliśmy długim namiętnym pocałunkiem, ale to nie zmienia faktu, że chciałbym mieć ją przy sobie.
- Nie martw się, Harry. - powiedziała Chloe, kładąc mi swoją małą dłoń na ramieniu. - Gwarantuje ci, że bardzo chciałaby być tutaj teraz.
- Wiem. - westchnąłem. - Trzymaj się kochana. - przytuliłem do siebie blondynkę, kiedy reszta zespołu zaczynała się już zbierać. Ustawiłem się na koniec kolejki do naszego autokaru, którym jeździliśmy w trasy. Patrzyłem ja Liam jako pierwszy wsiada. Spuściłem głowę i skupiłem wzrok w swoich butach.
- Harry! - ktoś mnie wołał. Myślałem, że to Chloe więc odwróciłem twarz w jej kierunku. Przy boku blondynki zobaczyłem moją księżniczkę. Uśmiechnąłem się na jej widok i zacząłem iść w kierunku. Podbiegła do mnie i rzuciła się w moje ramiona, uwieszając mi się na szyi. Bez chwili zastanowienia pocałowałem ją w usta, żeby zaraz oprzeć swoje czoło o jej.
- Przyszłaś. - powiedziałem, a uśmiech nie schodził mi z twarzy.
- A jak mogłabym nie przyjść. - wzięła moją twarz w dłonie i jeszcze raz musnęła moje wargi. - Powodzenia kocie. - szepnęła do mnie i odsunęła się. Spojrzała na chłopaków, którzy podobnie jak reszta obecnych wpatrywali się w nas ze wzruszonymi minami. - Powodzenia chłopaki! Mam nadzieję, że dacie czadu! - powiedziała i pomachała im.
- No oczywiście, że damy. Jak zawsze! - powiedział Lou i podszedł do niej mocno ją obejmując. Obrócili się wokół własnej osi, a ja chrząknąłem.
- Oj Styles, Styles, Styles. Ktoś tu jest zazdrosny. - poklepał mnie po ramieniu i odszedł na swoje poprzednie miejsce.
- Możliwe. - mruknąłem. Pozostała trójka również się z nią pożegnała. Jeszcze raz do niej podszedłem i cmoknąłem ją w czoło.
- Uważaj na siebie Holly. - powiedziałem.
- Ty też. Będę tęsknić, kocham cię. - pocałowała mnie krótko.
- Ja ciebie też kocham.
- Dalej amorki! - krzyknął w naszym kierunku Paul. - Mieliśmy wyjechać dziesięć minut temu!
- Dobra, już idę! - odkrzyknąłem. - Zadzwonię do ciebie później. - szepnąłem jej na ucho i mrugnąłem. Po raz ostatni spojrzałem na ten piękny uśmiech, którego będzie brakować mi przez najbliższy miesiąc.
Wszedłem do naszego tymczasowego domu i razem z chłopakami pomachaliśmy im. Czułem się jak dziesięciolatek, który jedzie na wycieczkę szkolną. Będę za nią bardzo tęsknić. Muszę ją ściągnąć do siebie w którymś tygodniu.
*3 dni później*
*oczami Holly*
Leżałam na swoim łóżku wpatrzona tępo w sufit. Tak bardzo mi brakowało Harry'ego. Pisaliśmy cały czas, dzwoniliśmy do siebie, ale to nie było to samo. Chciałam mieć go przy sobie, przytulić się do niego, poczuć jego zapach i usłyszeć jego ochrypły głos nad uchem, który mówi mi jak bardzo mnie kocha. Chciałam wtulić się w jego ramiona, w których czułam się najbezpieczniej. Jego otaczające mnie ciepło i delikatny dotyk na moich plecach. Wyobrażałam sobie to wszystko, bo teraz nie mogłam tego poczuć. Ciekawe o czym on myśli...
Musiałabym zająć czymś innym swoje myśli, choć na chwilkę przestać o nim myśleć. Kiedy próbowałam zjechać na inny tor myśli, usłyszałam dzwonek telefonu. Mogłam się domyślić, że to Hazz.
Harreh ♥: Co robisz, słonko?
Ja: Myślę sobie i tak wymyśliłam, że chyba zrobię pierwsze podejście z nakręcaniem tego vloga.
Odrzuciłam na bok telefon. Nie wiedziałam czy na pewno tego chce. Dałam sobie jeszcze te 3 dni do namysłu, ale one nic w tym temacie nie zmieniły. Dobra, spróbuje... Jak nie wyjdzie to tym razem się pożegnam.
Lubiłam nagrywać kiedy byłam sama w domu, a teraz był ten idealny moment. Wyciągnęłam kamerę z futerału i wyszukałam statywu w szafie. Ustawiłam na przeciwko białej ściany. Jasny kolor w tle będzie się o wiele lepiej prezentował niż ciemny. Dostosowałam światło i sprawdziłam czy wszystko jest tak jak powinno. Ogarnęłam się trochę, żeby nie przestraszyć widzów. Jeżeli ktoś to będzie w ogóle oglądał...
Hej kochani. Tutaj Holly. Mam do was parę "ogłoszeń parafialnych" - zakreśliłam cudzysłów w powietrzu. - Zacznijmy od pytania, które zadawało mi dużo osób nie widzących mnie na co dzień: "Czy żyję?". Jak widzicie, jeszcze nie umarłam. Siedzę i nagrywam specjalnie dla was tego vloga. - uśmiechałam się cały czas. - Zacznijmy od tego, że chciałabym was bardzo przeprosić za to, że odeszłam bez uprzedzenia. Większość sobie teraz pomyśli: "No, wróciła, bo Martinez jej dupę objechał". Nie kłammy się. Tak wróciłam, dzięki temu. Zbierałam się od dłuższego czasu na nakręcenie tego vloga, ale była za leniwa. - westchnęłam. - W każdym razie mam plan reaktywować kanał, a zrobię to dzięki wam. Dlatego jeżeli uważacie, że mam powrócić do vlog'owania to klikajcie łapki w górę, piszcie komentarze, a jak nie chcecie mnie tu... To nic nie róbcie tylko idźcie oglądać coś innego. - wyszczerzyłam się w kierunku kamery. - W komentarzach lub na fanpage'u, do którego link podaje w opisie, zadawajcie mi pytania i piszcie wyzwania dla mnie! Wybiorę najkreatywniejsze i poświecę parę vlogów, żeby na nie odpowiedzieć. - lekko klasnęłam w dłonie. - No to na dzisiaj to już wszystko. Do zobaczenia w następnym vlogu. - pomachałam do kamery i wyłączyłam ją.
Przesłałam film do laptopa, gdzie zrobiłam małe obróbki, obejrzałam to jeszcze raz i przesłałam na youtube'a. Chwilkę jeździłam myszką wokół przycisku "Wyślij", aż wreszcie odważyłam się go nacisnąć. Przymknęłam oczy i zamknęłam laptopa.
Spojrzałam na zegarek. 23. Dziewczyny przyszły jakąś godzinę temu, ale byłam wykończona i nie chciało mi się do nich iść. Przewróciłam się na drugi bok i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
*6 dni później*
*oczami Harry'ego*
- Panowie! - zawołał nas Paul i wszyscy zbiegliśmy do naszej kuchni. Na jeden dzień wróciliśmy do Londynu. Mieliśmy jeden dzień wolnego i Modest zaproponował żebyśmy wylosowali jedno kino, w którym po premierze naszego filmu pojawimy się. - Losujemy! - włożył dłoń do wielkiego słoja i wyciągnął karteczkę. - Kino na Oxford Street, seans dzisiaj o 18:00 czyli o 19:30 musimy być na miejscu. - kiwnęliśmy głową i wróciliśmy do siebie. To był nasz dzień odpoczynku. Mogliśmy odpoczywać ile chcemy, ale nie mogliśmy zdradzać naszym dziewczynom, że jesteśmy w Londynie. Głupie warunki Modest'u. Jak bym chciał żeby ona była przy mnie. Chciałbym wtulić się w jej pachnące włosy i przyciągnąć ją do siebie, żeby już nigdy jej nie puści albo złączyć nasze usta choćby na chwilkę. Dzięki naszej kochanej firmie, każdy miał miesięczny celibat. Nie obowiązywał on tylko wtedy kiedy, dziewczyna przyjedzie do któregoś z nas.
Podniosłem telefon do góry i uśmiechnąłem się widząc sms'a od.Holly. A pomyśleć, że dzieli nas tylko parę kilometrów...
Skarb ♥: Argh, zimno mi. ;-;
Ja: Nawet nie wiesz jak bardzo bym chciał Cię przytulić. <3
Skarb ♥: Nawet nie wiesz, że bym Cię wtedy już nigdzie nie puściła :*
Ja: Trzymam Cię za słowo xx Jak tylko się spotkam to Cię przytulę, pocałuje i co tylko będziesz jeszcze chciała.
Skarb ♥: Obiecujesz?
Ja: Obiecuje.
Skarb ♥: Ok *w*
Skarb ♥: Yh, muszę kończyć, bo Chloe roznosi energia i chce iść do kina ;-;
Ja: Okss, baw się dobrze kochanie :*
Odłożyłem telefon na bok i zamknąłem oczy, żeby oddać się moim myślą.
Oczywiście dotyczyły one Holly. Czym mniej spędzam z nią czasu, tym bardziej zaczynam o niej myśleć. Marzę, żeby kiedyś się z nią ożenić i mówić do niej "żono", mieć razem dzieci, które byłyby najsłodszymi maluszkami, a my bylibyśmy najlepszymi rodzicami na całym świecie. Karierę i zespół najchętniej zatrzymałbym go w pakiecie z rodziną. To była moja wymarzona wizja przyszłości, której na czele stałem ja z Holly.
Kiedy ją zobaczyłem wtedy na karaoke, wiedziałem, że to ta jedyna, że to z nią chcę spędzić swoje życie. Budzić się i zasypiać mając ją obok siebie, całować, przytulać i przeżywać z nią każdą ważną chwilę w jej życiu jak i naszym wspólnym. Patrzeć jak nasze dzieci dorastają, jak są naszą wspólną, idealną mieszanką. Chce być wspaniałym rodzicem z cudowną kobietą, z którą mógłbym słuchać opowieści naszego maluszka o dniu w przedszkolu lub szkole...
Moje magiczne rozmyślania przerwało pukanie do drzwi, które okazało się być Louis'em. Odwróciłem się w jego kierunku.
- Przeszkadzam? - zapytał, wchodząc do pokoju.
- Tak. - wymamrotałem.
- W gapieniu się na sufit?
- Nie, w układaniu mojego idealnego planu na przyszłość, który znając moje szczęście pójdzie się pieprzyć, bo jakiś przyjeb Austin albo pojebana Ariana staną nam na drodze.
- Nam? Czyli mam rozumieć, że myślisz o naszej wspólnej przyszłości. - wyszczerzył się, na co wywróciłem oczami.
- Tak, wspólnej, ale mojej i Holly.
- Uff, to nie muszę mówić Eleanor, że ma konkurencje. - położył ręke na klatce piersiowej i odetchnął z ulgą. - Zbieraj się, niedługo już wychodzimy. - powiedział po czym wyszedł z pokoju, a ja skierowałem się do łazienki.
*2 godziny wcześniej*
*oczami Holly*
Po godzinnym męczeniu nas przez Chloe, zgodziłyśmy się z Alex pójść do kina. Tak nam się nie chciało, a ja jeszcze na dodatek miałam okres, co potroiło moje niezadowolenie na tą propozycje.
Opadłam z brunetką na kanapę kinową, a blondynka stanęła przed nami.
- Już tak się zmęczyłyście? Na co idziemy?
- Nie wiem wybierz coś. - machnęła na nią ręką Alex. Jej brzuch był co raz bardziej widoczny. W końcu to prawie drugi miesiąc, więc widać już lekki zarys.
Chloe poleciała do kas i już parę minut później przyszła do nas z zakupionymi biletami.
- Zgadnijcie na co idziemy. - wyszczerzyła się do mnie.
- Sąsiedzi? Anabell? - kiwała przecząco głową na każdą moją propozycję.
- Yy, pszczółka maja? - zaproponowała przyjaciółka.
- Tak!
- Co....? - zapytałyśmy jednocześnie.
- Żartuje. - wywróciła oczami. - One Direction: Where we are tour.
- Co.... - znowu zapytałam razem z Alex.
- Przecież jak chcesz to możesz się ich zapytać o coś, a nie dowiadywać się czegoś z filmu. - przypomniałam jej.
- Wiem, ale mam ochotę na to pójść. Proszęę! - westchnęłyśmy i pokiwałyśmy głowami. - No to chodźmy kupić popcorn, zostało 10 minut do seansu! - pociągnęła nas za ręce. Do mnie podeszły jakieś dziewczyny.
- Ty jesteś Holly White, prawda? - zapytała jedna.
- Tak, w czymś mogę pomóc?
- Możemy prosić zdjęcie z Tobą? Uwielbiamy twój kanał. - popatrzyłam zdezorientowana na przyjaciółki. Zgodziłam się na zdjęcie.
- Łuhuhu, masz fanki. - powiedziała Chlo.
- Bywa. - wyszczerzyłam się do nich.
_________________________
Czy wy w to wierzycie, że to jest już 31 pierwszy rozdział? Trzydziesty pierwszy! Jeszcze nie dawno pamiętam jak pisałam rozdział 9 gdzie był pierwszy pocałunek Holly i Harry'ego. <ociera łezkę ze wzruszeniem> Jeszcze nie dawno też był pierwszy raz naszych amorków albo Happily specjalnie dla Holly, wyjazd do Los Angeles, który odmienił ich relacje :") Jak ten czas zapyla... Jeszcze parę rozdziałów i koniec.. Yh.
Każdy pewnie może się domyślić co będzie w następnym rozdziale. Słodziarzenie i tak dalej :3 Radujcie się naszym Hally póki możecie ♥ Awww, czy tylko ja ich tak uwielbiam?
Co sądzicie o rozdziale? Jak waszym zdaniem skończy się ta część?
Chcę znać wasze zdanie miśki! :*
♣ Czytasz = komentujesz ♣
Nie chce się rozstawać :(
OdpowiedzUsuńNie możesz pisać wiecznie? :D <3
Wiecznie nie dam rady pisać, co też mnie martwi, bo nie przeżyje bez pisania o moich skarbach ♥ Jak wspominałam będzie druga część xx
UsuńBtw. Cieszę, że się podoba :3
cudo :*
OdpowiedzUsuńSłodkości jak najbardziej na tak!
OdpowiedzUsuńJuż myślałam, że Holly nutę zdąży, ale na szczęście się udało i mogła się pożegnać ze swoim ukochanym.
Jak czytam o planowaniu przyszłości dla tej dwójki jestem wprost rozmarzona, tak bardzo bym chciała, aby zawsze było wszystko dobrze i szło zgodnie z tym, co sobie zaplanuja.
Świetnie, że Holly powróciła do vlogowania! Przez nieobecność Styles'a musi się przecież czymś zająć.
Aaaa będą oglądać WWAT *-----*
Czekam na next i również nie chcę rozstawać się z tą historią, ale na szczęście będzie druga część! :D
Kocham, @youmakememad96 .xx