środa, 2 lipca 2014

Rozdział 10


*oczami Holly*

Obudziłam się rano, leżąc na brzuchu, na całej szerokości łóżka. Promienie światła przedostawały się lekko przez zasłony. Wyszukałam ręką telefon na szafce nocnej i spojrzałam na godzinę. 9:30. 
Kuźwa, jestem spóźniona. 
Zgarnęłam pierwsze lepsze rzeczy z półki i wbiegłam do łazienki. Tępo mojego ubierania było dosyć ekspresowe. Zrobiłam lekki makijaż i przeczesałam włosy, które falami opadały mi na piersi zwijając się na końcówkach. 
Ubrana stanęłam w kuchni przyglądając się zaspanej Chloe i siedzącemu obok Harry'emu. Chłopak ubrany był tylko w czarne rurki. Gdy spojrzał w moją stronę, uśmiech wkradł się na jego twarz. Był wykończony tak samo jak dziewczyna siedząca na drugim krześle. No tak. Wczoraj stwierdzili, że pójdą na imprezę, a w nocy pomagałam im przedostać się do mieszkania. Chyba kac gigant ich mordował. 
- Czemu nikt mnie nie obudził? - zapytałam marudząc. Wlałam sok pomarańczowy do szklanki. Siedzieli cicho. Blondynka miała głowę oparta na swojej ręce i zamknięte oczy, a loczek przeglądał Facebook'a w telefonie. Postanowiłam kontynuować dalej rozmowę. - Czemu nie śpicie? 
Znowu brak odpowiedzi. Włożyłam naczynie do zlewu. Spojrzałam na zegarek. I tak się spóźniłam na zajęcia, a po niej miałam mieć okienko, więc daruję sobie tą lekcje. Nie zrobię wielkiego wejścia w środku wykładu. Bez sensu. Odsunęłam krzesło na przeciwko nich i postukałam paznokciami o blat w wyczekiwaniu na jakikolwiek kontakt. Chloe miała mnie kompletnie w dupie, w końcu Hazz zablokował czarnego iPhon'a i spojrzał na mnie. 
- Nie śpimy, bo mi się nie chciało. Przyszedłem się napić doszła Chloe i tak od półgodziny śpi na siedząco, uśmiechnięta po wczorajszym spotkaniu na imprezie z Lucasem. - wyjaśnił. Rozszerzyłam oczy i spojrzałam na bruneta, a potem na blondynkę. 
- Z Lucasem?! - zapytałam podenerwowana. Wydawało mi się, że sobie odpuściła... - Chloe kurde wstawaj. - Wyjęłam jej rękę spod głowy. 
- Co jest kur.. - zapytała zdezorientowana patrząc na mnie. Nie słyszała o czym rozmawialiśmy. Czas na wywiad. Uśmiechnęłam się do niej jakby nigdy nic. 
- Jak tam było? - zapytałam się. 
- No mówi...
- Shh.. - uciszyłam chłopaka i posłałam mu spojrzenie mówiące "Przestań gadać."
- Noo.. - zaczęła niepewnie. - Było.. dobrze. Z tego co pamiętam.
- No widzę, że się nieźle upiliście. - powiedziałam opierając się plecami o krzesło, zakładając ręce na piersi i nogę na nogę. - A kogoś.. spotkaliście?
Popatrzyła na mnie zmieszana i szukała ratunku u Harry'ego, ale on odwrócił wzrok na coś za mną. Potem skierował spojrzenie na mnie.
- Chyba nie... - powiedziała nie pewnie. Po co mnie kłamała?
Spojrzałam na chłopaka. Błagał mnie spojrzeniem, żebym nic nie wspominała o Lucasie. Przewróciłam oczami.
- Mhm.. - mruknęłam, po czym wstałam i skierowałam się do mojej sypialni.
Weszłam i rzuciłam się na łóżko. Ukrywała przede mną spotkanie z Lucasem? Wiedziała, że nie byłabym zwolenniczką jej związku z nim, ale przecież jej tego nie zabronię. Podczas naszego spotykania, dowiedziałam się jaki z niego dupek, więc nie chce, żeby ona też cierpiała.. W sumie już za późno... Parę dni temu siedziałam z nią i pożerałam lody, bo miała załamkę co do ich rozstania. Co skłoniło ją do odnowienia tej "więzi"? Oto jest pytanie.
Ktoś zapukał do drzwi. Powiedziałam ciche "Proszę.", ale wystarczająco głośno, żeby osoba za drewnianą powłoką to usłyszała. Cicho weszła do pokoju i zamknęła je za sobą. Przysiadła się na krawędzi łóżka obok mnie i spojrzałam. Loczek siedział blisko i patrzył na swoje czarne skarpetki. Przeszłam do pozycji siedzącej i dotykałam się z nim udami. Bawiłam się naszyjnikiem który zwisał z mojej szyi.
- Dziękuje, że nie powiedziałaś nic o tym chłopaku. - położył rękę na mojej nodze. Nadal zajmowałam się wisiorkiem jakby to było najciekawsze zajęcie na świecie.
- Nie ma za co. - uśmiechnęłam się lekko i spojrzałam mu w oczy. Wziął rękę i założył opadające pasemka z mojej twarzy za moje ucho.
- On Ci coś zrobił, że jesteś tak negatywnie nastawiona w stosunku do niego?
- Długa historia.. - mruknęłam, pocierając dłońmi o swoje uda.
- Mam czas. - powiedział z uśmiechem. Wziął moją rękę. - Może jak się wygadasz to będzie Ci lepiej?
- Nie, dziękuje Ci, ale on dla mnie jest zamkniętym rozdziałem w moich życiu. Nie chce już do niego wracać. - wzięłam swoją dłoń i wstałam.
- Czyli Ci coś zrobił.. - stwierdził. Odwróciłam się do niego.
- To, że nie chcę powiedzieć, nie znaczy że... - zamieniałam się w Chloe.
Kłamałam.
Mówiąc to oszukiwałam nie tylko jego, ale i samą siebie, starając się zmienić lub wymazać wspomnienia. Jednak nie dało się zrobić, ani tego, ani zatuszować głębokiej rysy, którą zostawił na moim sercu. Te wszystkie krzyki, kłótnie, wielokrotne zdrady na moich oczach...
Mała słona łza poleciała mi po policzku na obraz wieloletniego związku. Znaliśmy się od dziecka. Od pierwszych klas. Jak kto się mówi.. Przyjaźń damsko-męska kończy się po pierwszym pocałunku.
Kolejna kropelka zleciała.
Loczek popatrzył na mnie, podszedł i mocno przytulił, bardzo zmniejszając dystans pomiędzy nami. Nie wiedziałam co robić, w końcu opuściłam swój opór i położyłam ręce na jego szyi, wtulając twarz w jego goły tors.
Takiego ciepłego, którego okazywał mi teraz i pocieszającego przytulenia potrzebowałam od dawna.
Nie znałam długo Hazz'a, ale w jego ramionach i silnym uścisku czułam się bezpieczna. Jego zachowanie wobec mnie sprawiało, że wewnątrz siebie wyczuwałam uczucie, które pozwalało mi mu zaufać.
- Na pewno nie chcesz porozmawiać? - zapytał z troską. Wiedział, ze coś jest nie tak. Nie miałam zamiaru mu się zwierzać, ale jak zaczęłam to w skrócie mu wszystko opowiedziałam.
Usiadłam na łóżku i wylałam z siebie historię, która była przynajmniej połową mojego całego życia.
Gdy skończyłam opowiadać, kończąc na romansie Lucas'a z Chloe, zmarszczył brwi i przyjrzał mi się.
- Masz dopiero 20 lat, a przeżyłaś tyle zdrad. I to nie jeszcze w kilku związkach, tylko w ciągu jednego.
- Wiem. - westchnęłam. - Ale dawałam mu co raz kolejne szanse, bo go kochałam. Teraz wiem, że jest kompletnym dupkiem i zdałam sobie sprawę jak byłam ślepo w niego zapatrzona. - pociągnęłam nosem. Objął mnie ramieniem i znowu przytulił. Chciałam, żeby nigdy mnie już nie puszczał...
- Czasem popełniamy błędy i nie jesteśmy w stanie przewidzieć, że to zły wybór i będziemy tego za jakiś czas żałować. - powiedział. Popatrzyłam na niego zszokowana jego głębokimi przemyśleniami. Spojrzał mi w oczy i lekko się uśmiechnął. Odwzajemniłam gest i zaczął przesuwać twarz w moim kierunku. Siedziałam jak wmurowana i nie mogłam się ruszyć. Kiedy dzieliła nas 3 centymetrowa przerwa szybko wstałam wyrywając się z jego uścisku.
- Ymm.. Ja już muszę iść na uczelnie. - powiedziałam i czułam jak na mojej twarzy pojawia się lekki rumieniec. Do kolejnych zajęć miałam jeszcze sporo czasu. Odwróciłam się żeby bardziej się nie skompromitować. Wyjęłam New Balanc'y z szafy i usiadłam na fotelu, żeby je założyć. Czułam jak śledzi moje ruchy. Wstałam wzięłam torebkę i książkę od angielskiego do ręki. Wstał i podszedł w moim kierunku kiedy przemalowywałam usta brzoskwiniowym błyszczykiem. Schowałam go do torebki.
- Mogę spróbować? - zapytał, przegryzając dolną wargę. Popatrzyłam na niego pytającym wzrokiem. Wskazał głowa na moje usta.
- Przestań. - zaśmiałam się i lekko walnęłam go w ramię. Sztucznie się skrzywił, że go to niby zabolało. Otworzyłam drzwi do pokoju.
- Zobaczymy się jeszcze dzisiaj? - zapytał.
- Całkiem możliwe. - odpowiedziałam, zakładając płaszcz. - Dobra idę. - powiedziałam do niego. - Cześć! - krzyknęłam w korytarz i w zmian usłyszałam to samo.

*oczami Harry'ego*

Chwilę po wyjściu dziewczyny i poszedłem się ubrać. Wszedłem do kuchni, gdzie Chloe nadal siedziała przy stole. 
- Nie wygodniej Ci będzie spać w łóżku? - zapytałem śmiejąc się z niej. 
- Nie śpię już. - wymamrotała. - Nie chce mi się iść, ale muszę zacząć się ubierać. 
- Też jesteś spóźniona? 
- Nie. Ja w porównaniu do Holly mam normalnie na 11, a nie chodzę jak mi się podoba. - przyłożyła czoło do białego stołu. Biedna. Kac ją dopadł na całego. 
- To dalej, ruszaj się. Ja zaraz jadę, bo jestem umówiony z chłopakami, a ty masz 30 minut do zajęć.
- Wiem, leć. - machnęła ręką. - Będziesz jechał jak piłeś?
- Porównaj sobie ile ja wypiłem w porównaniu do Ciebie. 
Ubrałem buty i pożegnałem się z nią. Wsiadłem do auta i głównym punktem obrałem moje mieszkanie, żeby wziąć prysznic i się przebrać.

***

Podjechałem pod naszą ulubioną kawiarnie, w której panowała cisza i spokoju. Nie było tu dzisiaj  uporczywych paparazzi i dziennikarzy, chociaż nie raz pod wejściem grasowało ich sporo. 
Poprawiłem kurtkę wysiadając z auta. Pod drzwiami, ku mojemu zaskoczeniu, stało mało osób. Szybko się prześlizgnąłem do środka i podszedłem do stolika przy którym siedział już Louis z Niall'em. Zerknąłem na zegarek. Byłem dokładnie na umówioną godzinę. Zayn i Liam pewnie jak zwykle się spóźnią. Przysiadłem na siedzeniu obok nich. Zdjąłem kurtkę i powiesiłem na krześle.
- Nie wierzę Styles zjawił się na czas. - skomentował Tommo moje przyjście.
- Zdarza się. - wyszczerzyłem się.
- Chyba spędzanie czasu z Holly dobrze na Ciebie działa. - mrugnął i wyszczerzył się Horan.
- Sam się umawiasz z jej przyjaciółką. - odpowiedziałem mu. Louis rozszerzył oczy. Spojrzał na mnie potem na naszego blond przyjaciela.
- Naprawdę?! - zapytał ze zdziwieniem.
- No.. - Niall przeczesał włosy ręką. - Tak jakoś wyszło. Gdybym to ja jednak musiał zarywać do naszej "fanki", to bym się gryzł w dupę jakbym poznał Alex i nie mógł się z nią umówić.
W czasie jego wypowiedzi dołączyli do nas spóźnialscy.
- No, ale nie masz takiego problemu, bo Harry się nią zajmuje. - poklepał go po ramieniu.
- Właśnie. Jak tam sytuacja z Holly? - zapytał Zayn. Podeszła do nas kelnerka. Złożyliśmy zamówienie i po tym jak odeszła, cała czwórka wbiła we mnie ciekawskie spojrzenie.
- A jak ma być? Nie jest z nią łatwo, bo cały czas się opiera i zgrywa niedostępną. Chociaż... - zrobiłem pauzę. - Zdarzają się wyjątki. Dzisiaj się trochę przede mną otworzyła. - uśmiechnąłem się na wspomnienie uścisku i malinowego zapachu jej ciała.
- I co się dowiedziałeś? - wypytywał dalej Malik.
Skrzywiłem się. Nie chciałem za bardzo zdradzać naszej dzisiejszej rozmowy tym bardziej, że mi zaufała wyżalając się na rzadko omawiany temat.
- No... - zacząłem, żeby coś wymyślić. - Trochę o jej życiu i ogólnie.. W sumie to wszystko zakończyło się rozmową o Chloe.
- O właśnie. Co tam u naszej małej przyjaciółki? - zapytał Liam, a ja wewnątrz siebie sobie pogratulowałem za sprawne zmienienie tematu.
- U niej dobrze. Wczoraj była mała spina, ale jest już dobrze.
- O co? - zapytał zdziwiony.
- Nie wiem dokładnie. Weszła do pokoju Holly jak próbowałem trochę ją do siebie przekonać i później rozmawiały u niej, a jak wszedłem to było już okej.
- Wypadałoby się z nią spotkać. Kiedyś częściej robiliśmy jakieś wypady. - stwierdził Louis.
- Można by było ściągnąć i całą trójkę z waszymi dziewczynami. - powiedział na głos swoje myśli Niall.
- Co proponujesz? - zapytałem.
- Żeby przyszły do nas na próbę. - wyszczerzył się.

*oczami Holly*

Wyszłam z uczelni o 15 i poszłam wzdłuż Oxford Street wchodząc przy okazji do Nike'a, aby sprawdzić czy przyszły już zamówione buty. Zawiedziona, że muszę jeszcze czekać trzy dni, wyszłam z lokalu, żeby porozglądać się za jakąś pracą. Przejechałam metrem na St. Martin's Lane w nadziei, że któraś kawiarnia potrzebuje obsługi. Patrzyłam na szyby w poszukiwaniu kartki i w końcu znalazłam. Spojrzałam w górę na nazwę kawiarni. 
Celebrity Cafe.*
Bywały tu głównie znane osoby. Zwykli prości ludzie, sami, bez żadnej sławy, nie byli tutaj miło widziani. Drzwi pilnowane są przez ochronę, żeby żaden niechciany paparazzi nie dostał się do środka. Przegryzłam dolną wargę. Czy chciałam tu pracować? Miałam przeczucie, że nic więcej nie znajdę, a zanim zdążę się cofnąć ktoś może zająć posadę. Koleżanka mówiła, że całkiem tu dobrze, pomimo czasem uciążliwych klientów. 
No dobra.. Zobaczymy. 

--------------------------------
*Celebrity Cafe - nazwa wymyślona przeze mnie. 


Ta dam, ta dam! 

Pomimo małego braku weny udało się! Teraz tak żeby obrócić sytuację pisze mi się dobrze jak nigdy, ale postanowiłam, że końcówkę którą napisałam tutaj przeniosę do kolejnego rozdziału. Huh ja podła :P 


Proszę, komentujcie i dawajcie ocenki na dobrą motywacje do dalszej pracy ♥

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz