środa, 22 października 2014

Rozdział 32


*oczami Holly*

Nie spodziewałam się aż tak dużej ilości osób. Ponad połowa sali była zapełniona. Zajęłyśmy nasze miejsca i szczerze nie mogłam się doczekać, aż zacznie się film. Chciałam zobaczyć to czym tak bardzo podekscytowały się fanki pod salą.
- Kurde, nie umiem niektórych piosenek. - powiedziała do swojej koleżanki jakaś dziewczyna za nami.
- Nie martw się ja też. - powiedziała Chloe, odwracając się do dziewczyn. Wywróciłam oczami i popatrzyłam na Alex.
- Kochana, jak będziesz na reklamach ten popcorn tak wpieprzać to ci na film nic nie zostanie.
- Pierwsze niecałe 20 minut to będzie wywiad. Potem będę darła się do ich piosenek i wrzeszczała "Kocham cię Niall" przez całą sale, a jak jakaś fanka pieprznie coś w stylu "On jest mój", to zapytam się czy ona też spodziewa się z nim dziecka.
- Alex! - zgromiłam ją wzrokiem. - Nie możesz tak powiedzieć, już wystarczający ochrzan dostaliście od Modest'u.
- Moja wina, że to on zaczął mnie łaskotać. Poza tym to też on mnie pocałował na oczach wszystkich. - wzruszyła ramionami. - I tak ty też niedługo ich odwiedzisz z Harry'm.
- Niestety. - mruknęłam. Film się zaczął i usłyszałam piski fanek, kiedy na ekranie pojawili się chłopcy.
Rozwaliła mnie na cztery części informacja o sikaniu. Myślałam, że sama się zaraz tam zmoczę.
Na piosenkach faktycznie 3/4 sali stało i śpiewało, skakało, tańczyło. Najbardziej podobała mi się atmosfera na "Little Things". Dużo osób wyciągnęło telefony i zaczęło nimi machać, śpiewając przy tym. Musiał być to naprawdę piękny widok. Aż chciałam zejść na dół i zrobić zdjęcie żeby potem wysłać chłopakom.
Przy Happily na mojej twarzy zagościł szerszy uśmiech, bo wraz z piosenką przypłynęły wspomnienia z Los Angeles. Piosenka, którą napisał dla mnie mój chłopak. Czy to nie jest najcudowniejsza rzecz?
Nawet nie zauważyłam, kiedy seans dobiegł końca. Światła się zapaliły i dziewczyny powoli zaczynały się zbierać, kiedy usłyszałam znajomy śmiech. Oczywiście, że to był Niall. Go nie dało się pomylić. Po chwili weszła cała piątka na sale. Patrzyłam na nich z otwartą buzią. Mieli być w Liverpoolu! Tłum fanek, zaraz ich okrążył. Zaczęły prosić o autografy, robić sobie zdjęcia, przytulać się do nich.
- To niesamowite jaką oni cieszą się popularnością. - pokiwała z niedowierzaniem Chloe. Zeszłyśmy na dół sali i przyglądaliśmy się zbiorowisku. Tłum się już rozrzedzał, a chłopcy rozmawiali z grupą dziewczyn. Zaczęłam bawić się słomką od soku. Chciałabym do niego podejść, ale nie będę mu przeszkadzać w pracy.
- Ktoś się na ciebie patrzy... - szturchnęła mnie Alex. Podniosłam wzrok i natrafiłam na zielone tęczówki chłopaka, które wpatrywały się we mnie intensywnie. Uśmiechnęłam się lekko do niego. Przeprosił na chwilę swoich towarzyszów i podszedł do mnie mocno mnie przytulając.
- Tęskniłam. - szepnęłam mu do ucha.
- Ja też tęskniłem. Co tu robicie? - zapytał się nas odsuwając się delikatnie ode mnie.
- Jesteśmy w kinie. - wyszczerzyła się Chloe. Podszedł do dziewczyn i również je przytulił, ale trochę lżej niż mnie.
- O widzę, że rośniesz co raz bardziej. - zwrócił się do Alex.
- Niestety tak. Niedługo będę się toczyć. - zaśmiała się cicho. Zaraz przy niej znalazł się Niall, a Chloe poszła do Zayn'a, Louis'a i Liam'a. Zostałam sama z Harry'm. Przyciągnął mnie jeszcze raz do siebie.
- Bardzo, bardzo, bardzo, tęskniłem. - wymruczał mi do ucha i nachylił się, żeby mnie pocałować.
- Chyba nie powinniśmy tutaj. - powiedziałam, opierając ręce na jego torsie, zanim mnie pocałował.
- Nie obchodzi mnie to. Niech każdy w końcu się dowie, że jesteś moja. - uśmiechnęłam się, po czym złączył nasze wargi w delikatnym, ale namiętnym pocałunku.
- Hm, mieliście chyba być w Liverpoolu? - zapytałam kiedy podchodziliśmy za rękę do chłopaków, a fanki wysyłały Harry'emu spojrzenia pełne pożądania, a mi pełne nienawiści, że odbiłam im idola.
- Mieliśmy być, ale Paul stwierdził, że możemy te dwa dni w Anglii spędzić w Londynie. - wzruszył ramionami. - A co, nie cieszysz się?
- Cieszę, cieszę tylko jestem na ciebie zła, bo jeszcze godzinę temu mówiłeś mi, że chciałbyś być teraz ze mną, a siedziałeś u siebie w domu, parę kilometrów dalej.
- Przepraszam słoneczko. - cmoknął mnie w czoło. - Nie mogliśmy po prostu nikomu mówić, ale jak się znalazłyście tutaj chyba się zgodzą, żebyście z nami trochę czasu spędziły. Kiwnęłam głową i próbowałam skupić się na rozmowie.
Kiedy fanki zaczęły się rozchodzić, my również zaczęliśmy się zbierać. W czasie kiedy telefon Harry'ego się rozdzwonił, ja dostałam smsa. Otworzyłam go. Zamiast wiadomości zobaczyłam link. Weszłam do niego, po czym przekierowało mnie do strony Twitter'a, na profil znanego portalu plotkarskiego. Hazz odszedł parę kroków dalej, a ja wstrzymałam oddech widząc wpis. Przedstawiał dwa zdjęcia - jedno jak Harry mnie całuje, a drugie jak mnie przytula. "Chyba tajemna dziewczyna Harry'ego Styles'a została odkryta. Gratulujemy Holly White!" - głosił podpis. Przymknęłam oczy i podeszłam do chłopaka. Popatrzył na mnie zdenerwowanym wzrokiem, a jego napięcie wzrosło kiedy pokazałam mu zdjęcie. Zagryzła dolną wargę i głową kiwnęłam w stronę telefonu, żeby dowiedzieć się kto dzwoni. Poruszył bez słownie wargami, a ja dobrze wiedziałam z kim rozmawia, nawet bez tej informacji. Modest.
No to nam się teraz porobiło. Na spowiedź do nich pójdziemy szybciej niż myślałam.
- Dobra, dobra. Już się tak nie wkurzaj. Zaraz do was przyjedziemy. - powiedział do telefonu i się rozłączył. Popatrzyłam na niego. A co jeśli nie pozwolą nam się spotykać, bo będą uważać, że popsuje wizerunek ich klienta?
Harry musiał zobaczyć moje zdenerwowanie, bo podszedł do mnie i kojąco zaczął gładzić mnie po plecach. Muszę powiedzieć, że trochę pomogło i w małym stopniu się uspokoiłam.
- Spokojnie, idziemy tylko porozmawiać. - wyszeptał w moje ucho.
- Wiesz dobrze, że to może się różnie dla nas skończyć.
- Nie pozwolę nas rozłączyć. - cmoknął mnie w czoło.
Westchnęłam i ruszyłam z nim w stronę auta. Nie wiem jak to wszystko potoczy i nie umiem mniej więcej przewidzieć co będą od nas chcieli lub czego oczekują. To jest życie w niepewności, którego nienawidzę, a przez ostatni czas otacza mnie ono niemal cały czas.
Ufam Harry'emu, ale znamy się też krótko,  więc skąd mam wiedzieć czy jego słowa i uczucia będą cały czas takie same? A co jeżeli mu się tylko wydaje, że mnie kocha?
- Stresujesz się? - zapytałam kiedy siedzieliśmy już w aucie.
- Nie, dlaczego miałbym? - odpowiedział spokojnie. 
- Nie wiem. - wzruszyłam ramionami. 
- Kochanie, powiedz mi. - poczułam jego rękę na swoim udzie.
- Wszystko ok. Jestem po prostu... hm, ciekawa a za razem przerażona co oni powiedzą.
- To Ci mogę powiedzieć. Będą nam truli tyłki ze im nie powiedzieliśmy i że mogliśmy oznajmić to inaczej. Jeżeli chodzi Ci o kwestie naszego związku to nie masz się co martwić. Nie są chyba aż takimi dupkami, żeby kazać nam ze sobą zrywać. - powiedział. Jego słowa trochę mnie uspokoiły, ale nadal czułam niepokój i niepewność. Westchnęłam. 
- Okej. - powiedziałam, bo nie wiedziałam co innego. Do końca drogi za bardzo nie rozmawialiśmy.

*20 minut później*

*oczami Harry'ego*

Siedzieliśmy przed biurem, czekając na swoją kolej. Nie wiedziałem do końca co oni powiedzą, ale ma nadzieję, że nic co zaszkodzi naszemu związkowi. 
Popatrzyłem na dziewczynę, która nerwowo obracała pierścionkiem na palcu serdecznym. Denerwowała się, ale nie wiem za bardzo czym. Wziąłem jej rękę i splotłem nasze palce. 
- Hej, będzie dobrze. Obiecuję Ci to okej? - uśmiechnąłem się do niej. Odpowiedziała mi tym samym. Wypuściła powietrze z ust i oparła głowę o ścianę w momencie kiedy z gabinetu wyszedł Richard. Uśmiechnął się lekko. 
- Zapraszam. - powiedział. Holly spojrzała na niego a następnie na mnie. Wstałem i nadal nie puszczając jej ręki, skierowałem się do pokoju. Zajęliśmy siedzenia na przeciwko Rich'a i Harry'ego. Magee popatrzył się na nas i z uśmiechem pokiwał głową. 
- I jak wam się układa? - zapytał. 
- Dobrze. - powiedziałem. - A co u was słychać? 
- Chyba dzisiaj mieliśmy się skupić na was. - wyminął mnie z odpowiedzią Griffiths. 
- Okej. - wymamrotałem. - Co chcielibyście wiedzieć? - zapytałem i spojrzałam na Holly. Również odwróciła się do mnie. Nerwowo zagryzła wargę. 
- Może, ile to już trwa? - zasugerował i spojrzał na Holly wyczekująco. Ścisnąłem jej dłoń dodając otuchy. 
- 3 tygodnie. - odpowiedziała słabym głosem. 
- Nieśmiała jesteś panno White jak na vlogerkę. 
- Holly. Wystarczy Holly. - mruknęłam. Uśmiechnąłem się lekko pod nosem, kiedy zaczęła mówić normalnie. Nienawidziła jak się do niej mówiło po nazwisku. 
- Dobrze. - zaczął Harry. - Dlaczego nas wcześniej nie poinformowaliście o swoim związku? - zatrzymał na mnie wzrok. - Dobrze wiesz, że nie tolerujemy takiego czegoś, a konsekwencje mogą być dla was czasem bolesne. 
- Nie było okazji kiedy powiedzieć. - wzruszyłem ramionami. 
- Widzieliśmy się dużo razy mogłeś nas uprzedzić. Uwierz wolelibyśmy dowiedzieć się tej pięknej nowiny od was, a nie z Twitter'a od jednej z waszych fanek. - wtrącił się Richard. 
- Nie pytaliście się nas czy w naszym życiu prywatnym coś się zmieniło. - mocniej zaakcentowałem słowo prywatnym. Nadal nie podoba mi się to, że wtykają swój nos w nasze życie osobiste. 
- Wy powinniście nam to mówić. Nie musimy się dopytywać o każdy szczegół, bo to wy macie nas uprzedzić. - westchnął. - Horan wiedział, że trzeba przyjść ze swoją druga połówką do nas. - Harry intensywnie nam się przyglądał. 
- Ale ja nie jestem Niall'em. 
- Ale mógłbyś brać przykład z kolegi. Rozumiem, że jesteś najmłodszy, ale to nie wyklucza tego, że masz myśleć. - kontynuował dalej 
- Ładnie ze sobą wyglądacie. - powiedział Magee kiedy już chciałem coś powiedzieć. 
- Co? - zapytałem zbity z tropu. 
- Nic, tak sobie na was patrze i wydaje mi się, że udana z was będzie para. - brunetka popatrzyła na mnie zdziwiona. Chyba nie miała też pojęcia o co chodzi i do czego oni zmierzają. - Oj Harry, Harry, mój drogi imienniku. Tym razem obędzie się bez konsekwencji. 
- Nie będzie już innych razów. - zerknąłem na dziewczynę, która lekko się uśmiechnęła. 
- No mamy nadzieję. - odezwał się Griffiths. - Moglibyście się parę razy pojawić na ulicy, żeby pokazać swój związek. - westchnął. - Jednak nie uda nam się Ciebie znowu złączyć z Taylor. 
- Oj nie marudź. I tak wyszło dobrze. - wywrócił oczami jego kolega. 
- Pamiętajcie, jeden wybryk, jedno zerwanie, jedna grubsza afera i popamiętacie obydwoje. 
- I wstrzymuj swoje kolegę Hazz. - wskazał na mnie palcem Richard. Popatrzyłem na niego pytająco. - Dobrze wiesz jakiego. Nie chcemy mieć następnej ciąży w zespole. - dopowiedział. Holly parsknęła, a ja miałem ochotę walnąć głową w biurko. - Coś chcesz dopowiedzieć?  - zapytał się dziewczyny. 
- Oczywiście, że nie. - odpowiedziała, ale w jej głosie słychać było rozbawienie. 
- To dobrze. Możecie już iść. Powodzenia na nowej drodze. - pożegnaliśmy się i wyszliśmy za korytarz. W ciszy zjechaliśmy na parter i wsiedliśmy do mojego auta. Nachyliłem się, żeby pocałować Holly, ale powstrzymała mnie kładąc mi rękę na torsie.

__________________________

PRZEPRASZAM, ŻE TAKI KRÓCIUTKI ;-;

Takie pytanie do was - wolicie dłuższe czy krótsze rozdziały?

Od razu uprzedzam, że rozdział nie sprawdzony xx
Taki nudy trochę, ale to jest cisza przed burzą. Tak spokojnie najprawdopodobniej do epilogu. Planuje jeszcze 2-3 rozdziały.

Aww, tak fajnie sobie powspominać. Dodając rozdziały na Wattpad'a czytam sobie je i pamiętam, jak jeszcze nie dawno pisałam rozdział 15 gdzie Harry śpiewał dla niej Happily. Yh, a teraz jesteśmy już tutaj.. :"(

PROSZĘ KOMENTUJCIE ♣

2 komentarze:

  1. Ha! Zgadlam, że chłopcy pojawią się w kinie *----*
    Ach te wspomnienia z filmu ;")
    Jakiego ja miałam stresa, jak czytałam o tym, że Modest! chce się z nimi spotkać. Omg! Dobrze, że nic wielkiego się nie stało
    Cholernie jestem ciekawa, dlaczego Holly nie chciała odwzajemnic pocałunku.. Nie, oni nie mogą się rozstać ani nic ;x
    Taka długość jak była tu jest najlepsza :)
    Czekam na kolejny i życzę mnóstwo weny <3
    Kocham, @youmakememad96 .xx

    OdpowiedzUsuń