czwartek, 15 stycznia 2015

CZĘŚĆ II: Rozdział 12.

`Harry's POV

I znowu wylądowałem w szpitalu, ponownie na niewygodnym, plastikowym krześle. Teraz jednak nie było obok mnie Holly, którą pocieszałem, ale za to znajdowała się Chloe, która niecierpliwie czekała na jakiekolwiek wyniki czy informacje. Sam z resztą nigdy chyba się tak nie stresowałem. Może to co teraz przeżywam jest trochę podobne do tremy, która mi towarzyszyła przed występami w X-Factor. Nie wiedziałem co się dzieje z Holly i ta niewiedza mnie kosztowała wiele stresu. Nie codziennie śmiejesz się z ukochaną osobą, a zaraz później wstaje z łóżka i mdleje. Znam ją już trochę i nigdy nie przydarzyło się jej takie coś. Zmartwiło mnie to, nie powiem że nie. Bałem się bardzo, że to może być coś poważnego. Chciałem tam iść do niej, ale lekarze niedawno mówili że nie można jej przeszkadzać w odpoczynku.
Doktor mówił, że to zwykłe zasłabnięcie, spowodowane na przykład zmęczeniem, co w sumie by się zgadzało. Brunetka mówiła mi dzisiaj przecież, że nie mogła spać w nocy. Co prawa nad ranem gdy budziłem się parę razy, to widziałem że spała, ale to nie skreśla tego, że pewnie nie wypoczęła przedtem.
Dziewczynę zabrano również na jakieś badania kontrolne. Cieszyłem się z tego, bo to będzie dawało mi pewność, że nic jej nie jest. Nie chciałbym żeby mojemu skarbowi coś się stało.
Zauważyłem jak lekarz wychodzi ze swojego gabinetu i gdzieś idzie. Chloe zerwała się z miejsca i potruchtała do niego. Chwilę z nim rozmawiała, a następnie odwróciła się w moim kierunku dając mi znak żebym poczekał, a sama zniknęła za drzwiami pokoju Holly.
- Jak się czujesz? - usłyszałem głos obok siebie. Odwróciłem głowę w kierunku Alex, która razem z Niall'em przysiadła się.
- Dobrze. Raczej ja powinienem się Ciebie zapytać jak Ty się czujesz.
- O dziwo dobrze. - westchnęła. - Jeszcze Holly musiało się coś stać. Jakby nie było dość zmartwień. - powiedziała i utkwiła wzrok w swoich palcach.
Patrząc na nią, dopiero teraz widzę jak dużo przeszła przez ostatnie tygodnie, a nawet miesiące, od kiedy pojawiliśmy się w ich życiach. Alex straciła dziecko, a oprócz rozwodu rodziców miała nieznane mi problemy w domu. Holly ze mną też dużo przeszła. Przecież to ja, idiota wszech czasów, złamałem jej serce. I to dwa razy! Dała mi w sumie już trzy szanse. Moje próby się skończyły, a ja nie mam zamiaru jej znowu zawodzić. Z naszej znajomości tylko Chloe nie ucierpiała. Nie wplątała się w związek z którymś z nas, dlatego znalazła się w najkorzystniejszej sytuacji.
Może byłoby im lepiej gdyby nie my?


`Holly's POV

Już wiem jak czuła się Alex parę dni temu. Ta niepewność, co się z Tobą dzieje, jest najgorsza ze wszystkiego. Szczerze powiedziawszy nie czułam się źle. Po tym omdleniu nawet odzyskałam siły.
Czułam, że mogłabym zrobić wszystko! Góry przenosić, morza podnosić. Zastanawiałam się tylko gdzie mogą być moi przyjaciele. Miałam nadzieję, że przyjechali ze mną. Nie chciałabym siedzieć sama w szpitalu. Pewnie też mamie napędziłam stracha. No cóż... Nie planowałam wylądować sama w małej sali, z nieznośnymi, białymi ścianami. Pierwszy raz mi się zdarzyło, że ten kolor mi przeszkadza.
Z myśli, na temat kiepskiego wystroju okropnej sali, wyrwało mnie pukanie do drzwi. Odwróciłam głowę w ich stronę, żeby po chwili zobaczyć drobną sylwetkę Chloe.
- Cześć. - powiedziałam z uśmiechem. Cieszyłam się, że ja widzę.
- Cześć, cześć. - powiedziała i odwzajemniła gest. Weszła do pokoju i usiadła obok mnie na równie strasznym plastikowym krześle. - Jak się czujesz?
- Cholernie dobrze. - powiedziałam. - Czuję się fantastycznie! Jak nigdy! Serio. - dodałam z cichym chichotem.
- Wow, nie wiem co Ci dosypali, ale raczej działa. - parsknęła, na co przewróciłam oczami. - Wiesz jakiego strachu nam napędziłaś?! Nie mówiąc nic już o Harry'm, który myślałam że na zawał zejdzie gdy zemdlałaś.
- Zemdlałam? - zapytałam zdziwiona. Kiwnęła głową potwierdzając. Przymrużyłam oczy i starałam sobie wszystko przypomnieć. Łaskotanie z Harry'm, pocałunek, wyjdzie na korytarz, film... - Rzeczywiście. - powiedziałam. W sumie nie bez powodu się tutaj znalazłam. - Nie obejrzałam filmu. - powiedziałam po chwili namysłu, ze smutną miną. Chloe popatrzyła na mnie jakbym spadła z kosmosu, a następnie przywaliła sobie otwartą dłonią w czoło.
- Zemdlałaś, jesteś w szpitalu, wszyscy się o Ciebie martwią, a Ty przyjmujesz się, że nie obejrzałaś filmu?
- Tak! - uniosłam ręce w geście irytacji, na co moja przyjaciółka pokiwała głową z dezaprobatą.
Do pokoju wszedł lekarz, uśmiechnięty i wyraźnie rozbawiony. Czyżby żarciki w pokoju lekarskim były aż tak zabawne? Raz słyszałam taki szpitalny żarcik pracujących tu osób. Bardziej przyprawiły mnie o mdłości niż śmiech.
- Dzień dobry, jak się pani czuję? - zapytał, podchodząc do mojego łóżka i spisując coś na swoich karteluszkach.
- Dobrze. Nawet bardzo dobrze, jak rzadko kiedy. - powiedziałam całkowicie szczerze.
- To świetnie. W sumie może pani już dzisiaj wyjść. Po zrobieniu paru badań i wywiadzie z pani znajomymi o jakiś innych dolegliwościach, mogę powiedzieć, że to wszystko jest winą ciąży, więc nie trzeba się niczego obawiać. - skończył mówić i kończąc spisywać, popatrzył na mnie z uśmiechem. W tym czasie jak patrzyłam na niego oczami sięgającymi wielkości spodków od filiżanki, nie wierząc w to co usłyszałam. Zerknęłam na Chloe, która patrzyła to na mnie to na lekarza.
- C-ciąży? - wyjąkałam.
- Tak. Nie wiedziała pani? - zapytał, na co energicznie zaprzeczyłam ruchem głowy. - To pani pierwszy miesiąc. - powiedział, a że mnie zniknął cały entuzjazm. Jakim cudem mogłam być w ciąży?! Przecież nie jestem wiatropylna! - Chce pani USG? - zapytał.
- Tak poproszę.
- Jest pani w stanie iść, czy przyprowadzić wózek? - dopytał.
- Dam radę sama. - odpowiedziałam i wstałam powoli z łóżka. Przed wyjściem odwróciłam się w stronę Chloe.
- Harry? - zapytała tylko.
- Podejrzewam, że tak. Zabezpieczaliśmy się podczas tej imprezy, ale... ugh. Nigdy nie pójdę już na żadne przyjęcie! - powiedziałam. Przyjaciółka podeszła do mnie i przygarnęła moje ciało do niedźwiedziego uścisku. Nie mówiła głupiego tekst "wszystko będzie dobrze", którego z całego serca nienawidziłam tylko po prostu mnie przytuliła, za co byłam jej ogromnie wdzięczna. - Chloe?
- Tak?
- Mogłabyś mu na razie nie mówić? Powiedz, że nic ze mną nie jest, sama mu powiem. Alex też poinformuje, ale jak jego nie będzie.
- Okej, rozumiem. - powiedziała i wypuściła mnie ze swoich ramion. Kiwnęłam głową i poszłam za lekarzem do sali, gdzie miał mi wykonać ostatnie badanie. Położyłam się na łóżku. Po przygotowaniu wszystkiego mogłam zobaczyć na ekranie niewielki, mało widoczny zarys małego ciałka. Popatrzyłam na ekran, a w moich oczach zgromadziło się parę łez. Nie sądziłam, że zaledwie w wieku 21 lat, będę już musiała przygotowywać się do zostania matką. Było to wzruszające, ale zarazem nie wiedziałam jak powiedzieć to Harry'emu, który za niedługi czas miał zostać ojcem. Dziwnie było mi do niego podejść i powiedzieć: "Hej, pamiętasz imprezę z okazji wydania Four? Tak? To za 8 miesięcy zostaniemy rodzicami! ".
Nie, to nie wchodziło w grę. Potrzebowałam odpowiedniej sytuacji i to jak najszybciej. Nie było sensu z tym zwlekać. Niedługo brzuszek będzie co raz bardziej widoczny, on zacznie coś podejrzewać, a prasa też nie da nam spokoju jak się o tym dowie, Modest i Paul się wściekną... Yh, że musiałaś się pojawić akurat teraz kiedy sytuacja pomiędzy nami nie jest jasno wyjaśniona, mała istotko!
Wzięłam zdjęcie z USG i tak jak powiedział lekarz, skierowałam się do pokoju żeby się ubrać.
Weszłam do sali, w której leżałam i zaczęłam przebierać się w swoje rzeczy z szpitalnej koszuli. Kiedy założyłam bluzkę, dotknęłam dłońmi brzucha. Wyobrażałam sobie tę istotkę, która się teraz tam znajduje. Będzie mieć takie loczki jak Harry? Czy może odziedziczy po nim cudowne szmaragdowe oczy? Może jednak będzie podobne bardziej do mnie? Z moich oczu, wypłynęło parę malutkich łez. Nie były one spowodowane smutkiem. Może raczej jakimś małym, nie docierającym do mnie jeszcze szczęściu? Może małemu skarbowi uda się wyjaśnić sytuację pomiedzy jego rodzicami?
Zgarnęłam resztę rzeczy, a potem zeszłam do recepcji po wypis. Chloe i Alex musiały jechać, bo dzisiaj była inspekcja pokoi, więc zostałam sama z Harry'm. Wcześniej dałam zdjęcie poinformowanej przyjaciółce, żeby czasem Hazz go nie zauważył. Nie teraz...
- Cieszę się, że nic z Tobą nie jest. - powiedział z wyraźną ulgą, kiedy dojeżdżaliśmy do mieszkania.
- Ta, ja też. - mruknęłam, a w myślach odbijało mi się ciche "niekoniecznie wszystko jest dobrze". Musiałam grać jednak pozory.
Po dziesięciu minutach byliśmy pod blokiem. Wyszłam nie czekając aż Harry obejdzie auto, jak to mieliśmy w zwyczaju. Chyba czas humorków się zbliża...
Weszłam do domu razem z loczkiem, a w korytarzu zastałam nasze opiekunki.
- Oo, Holly nas zaszczyciła. - powiedziała i spojrzała na mnie, a następnie spojrzała za moje plecy tam, gdzie najprawdopodobniej stał Styles. - C-co...
- Przyszedł nas odwiedzić. To chyba normalne jak jesteśmy parą. - przerwałam jej. Kolejna gra... nasze nauczycielki były dość zorientowane co dzieje się w wielkim świecie, więc i na nie musieliśmy uważać. Poszłam do kuchni ignorując wszystkich, żeby napić się wody. Czekał mnie ciężki czas...

_______________________

No więc tak. Napisałam rozdział wcześniej, więc udaje mi się go dodać planowo w sobotę. Za tydzień, mogę mieć z tym mały problem. Mam testy próbne wtorek, środa, czwartek, a chyba dobrze wiecie, że będę musiała się na nie troszkę pouczyć, a w ciągu tygodnia nie będę miała czasu. Mam nadzieję, że mogę liczyć na waszą wyrozumiałość :) 

Co do dzisiejszego rozdziału to jednak Holly jest w ciąży :D Przepraszam wszystkich, których zawiodłam tym, ale już wcześniej wymarzyłam sobie baby Styles i nie mogłabym tego odpuścić ♥ 

Drama Time już do końca opowiadania ni przewiduje, bo niestety zbliżamy się wielkimi krokami do końca tej historii! Będzie na pewno jeszcze 8 rozdziałów, a dalej Wy wybierzecie, czy mam opisywać sielankowe życie Hally z małym bobaskiem :) 

Więc (wiem, ze nie zaczyna się zdania od więc xd), piszcie czy chcecie ich późniejsze życie czy mam kończyć bez dalszego opisywania i oczywiście dajcie komentarz jak wam się podobał rozdział! Buziaki :*

2 komentarze:

  1. Sielankowe zycie z malym bobaskiem ale nie tak odrazu ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie :D Od razu nie będzie, broń Boże! Najpierw trzeba przetrwać przez tą ciąże. No i też jakoś Harry się o tym musi dowiedzieć :D

      Usuń