sobota, 22 listopada 2014

CZĘŚĆ II: Rozdział 3


*narracja 3-osobowa*

- Obiecaj, że mi nie przerwiesz. - powiedział do niej, na co kiwnęła głową. Oboje dobrze wiedzieli, że ta rozmowa kiedyś by nadeszła. Trzeba było w końcu to wytłumaczyć sobie. Gdy korek się poruszył, Harry podjechał parę metrów przed siebie, aż w końcu się zatrzymał i wziął głęboki wdech. - Spieprzyłem. Wiem dobrze o tym, ale nie chciałem tego zrobić dla swojej przyjemności. Ona do mnie podeszłą i mi to zaproponowała. Powiedziała, że inaczej ona, Nathalie i Austin będą nas dalej nękać. Chciałem, żebyśmy byli szczęśliwi, bez żadnych problemów. Dlatego przystanąłem na tą opcję. Wiedziałem, że to kurwa przyniesie same problemy, ale po prostu chciałem nas chronić... - wypowiedział swój krótki monolog i popatrzył na dziewczynę, która patrzyła na niego ze łzami w oczach. - Kocham Cię, Holly. Kochałem i będę zawsze kochać. 
- Mogłeś o tym pomyśleć, za nim zacząłeś się z nią pieprzyć. W parku. Gdzie każdy mógł was zobaczyć. - powiedziała drżącym głosem. Nie chciała pokazywać swoich słabości, ale jego słowa i wspomnienia z tego wieczoru, uderzyły w nią z podwójną siłą. - Dlaczego miałabym Ci uwierzyć? Rozumiem, że moja kuzynka jest wredna, ale raczej nie jest aż tak wielką suką. 
- A dlaczego miałbym Cię kłamać? - zapytał i ponownie ruszył kawałek przed siebie. - Nie okłamałbym Cię przecież. 
- Tak? Gdybym was nie zobaczyła, pewnie bym nie wiedziała co zrobiłeś i wierzyłabym cały czas, że nigdy mnie nie zdradziłeś. - warknęła. Holly była zła. Jej smutek, zamieniał się w złość. To wszystko ją przerastało. Skończyła rozdział w swoim życiu, który nazywał się "Harry" i chciała zacząć od nowa. Jednak chłopak musiał wyskoczyć jak Filip z konopi i znowu jej wszystko utrudniać. 
- Powiedziałbym Ci pewnie! Nie byłoby to łatwe, ale nie mógłbym żyć z tym, że okłamywałbym Cię. Nie rozumiesz, że jesteś dla mnie wszystkim?! Przez te całe pierdolone trzy miesiące nie mogłem się pozbyć Ciebie z głowy. Na każdym kroku myślałem o Tobie: co robisz, jak się czujesz, a czyjeś zdanie, porównywałem do Twojego. Jest dla mnie jak powietrze bez którego nie mogę żyć! Gdy Ciebie nie było czułem się jakby odebrali mi cały tlen. Chciałem umrzeć i skończyć cierpieć. Wiem, że to jest głupie przywiązać się do kogoś w tak krótkim czasie, ale na nikim innym w życiu mi tak cholernie nie zależało. - wyrzuciłem wszystko z siebie. 
- Myślisz, że mi było łatwo? Przez pierwszy tydzień prawie nie spałam, bo nie mogłam sobie wymazać z głowy cholernego obrazu Ciebie i jej pod tym pieprzonym drzewem. Za każdym razem gdy słyszałam waszą piosenkę albo widziałam cokolwiek z Tobą związanego wyłączałam od razu, bo Twój widok mnie za bardzo bolał. Jak myślisz, dlaczego nie wychodziłam do was przez te kilkanaście tygodni? Bo nie mogłam znieść uczucia rozpadającego się serca, za każdym razem jak widziałam Twój uśmiech, słyszałam Twój głos lub jakąkolwiek inną rzecz, która mi przypominała o Tobie! - powiedziała to co miała na myśli, ale zaraz tego pożałowała. Tymi słowami zdarła z twarzy maskę obojętności, którą chciała utrzymywać. Pokazała mu, jak bardzo cierpiała, z czego z jednej strony się cieszyła. Nie miała siły już tego ukrywać. Musiała w końcu mi to wyrzucić. 
- To dlaczego co cholery jasnej nie chcesz dać nam jeszcze jednej szansy! 
- Bo nie jestem wstanie Tobie znowu zaufać! Zniszczyłeś wszystko. - powiedziała i po tym zapadła już cisza. Nie wierzyła mu, że zrobił to nie z własnej woli. Przecież Ariana nie wzięła jego sprzętu i nie wsadziła go sobie w dupę. Przymknęła oczy i starała wymazać sobie ten obraz, który ponownie uformował się w jej głowie. Harry ruszył i wyjechali z korku. Reszta drogi minęła w ciszy i napięciu pomiędzy tą dwójką. Żadne z nich nie odezwało się do siebie, bo nie wiedziało co. Chłopak czuł się zraniony faktem, że zniszczył wszystko co pomiędzy nimi było. Już nigdy ona mu nie zaufa...


`Chloe POV

Siedziałam z Alex, Lou i Niall'em w salonie i czekaliśmy aż Holly i Harry wrócą. Nie było ich ponad godzinę. Bałam się, ze stało się coś poważnego lub jej ręka jest w złym stanie.
Odetchnęłam z ulgą, kiedy usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Przez salon weszła Holly, która rzuciła swetrem na kanapę i weszła do łazienki trzaskając za sobą drzwiami. Obserwowałam ją ze zdziwieniem, bo już naprawdę nie widziałam swojej przyjaciółki takiej zdenerwowanej.
Zaraz za nią wszedł Styles, który był zdecydowanie bardziej spokojny. Opadłam obok bruneta na kanapę i utkwił wzrok w przestrzeni przed sobą. Coś dziwnego działo się z tą dwójką.
- Ktoś mi powie o co tu chodzi? - zapytała się Alex, która zdezorientowana patrzyła po chłopakach.
- Sam nie wiem. - wzruszył ramionami Tommo. - Chyba Hazz albo Holly powinni nam wszystko wytłumaczyć.
- Rozmawialiśmy. - wzruszył ramionami loczek.
- Ii? - ciągnął dalej Nialler.
- Nie wyszło z tego nic dobrego. - mruknął.
- Dlaczego? - zapytałam.
- Widziałaś. Jest zła i chyba pogorszyłem sytuację. Nie wierzy mi...
Pokiwałam głową nie wierząc. Nie chciałam żeby się kłócili. Znałam całą prawdę, nie dlatego, że Harry mi powiedział. Sama na początku mu nie wierzyłam, ale rozmawiałam raz z Mike'iem i on wszystko mi wyśpiewał. Też był w to wmieszany, ale zrezygnował, bo nie mógł tego zrobić przyjaciółce. Chciał jej o tym powiedzieć kiedy byli jeszcze we Francji, ale mówił, że Holly była wtedy zajęta i nie mogła z nim gadać. Teraz wszystko się posypało jak domek z kart. Wstałam i poszłam do przedpokoju, żeby założyć klapki. Zeszłam na piętro niżej i zapukałam do drzwi naszych sąsiadów. Otworzył mi mój chłopak, który widząc moją zmartwioną minę zapytał:
- Wszystko dobrze?
- Tak. Znaczy nie. Nie wiem. Musisz po prostu powiedzieć o wszystkim Holly. Teraz.
- Wiesz, że mnie nie wysłucha. - powiedział i otworzył szerzej drzwi i wpuścił mnie do środka.
- Mike, ta cała sytuacja wymknęła się spod kontroli. Oni zaczynają się ze sobą kłócić, z czego pogarszają swoje szanse. Jeżeli nie wkroczymy my, jako ich przyjaciele, to będzie dupa z naszego kochanego Hally.
- No dobrze. - westchnął. - Nie wierzę, że pomagam odzyskać dziewczynę, która mi się jeszcze nie dawno podobała.
- Pomagasz, bo masz teraz mnie. - uśmiechnęłam się do niego i stanęłam na palcach, żeby musnąć jego usta.
- I tutaj masz rację. - odwzajemnił pocałunek. - Mam do niej zadzwonić, czy do was przyjść?
- Przyjdź. Masz teraz wolną chwilkę?
- Tak.
- To chodź. - pociągnęłam go za rękę i skierowaliśmy się do mojego mieszkania.


`Mike's POV

Układałem sobie całą wypowiedź w głowie. Nie wiedziałem kompletnie jak mam jej to wszystko przekazać. A co jeżeli mnie znienawidzi? Sam fakt, że przecież po części chciałem brać w tym udział, żeby wreszcie mieć Holly dla siebie. Byłem takim idiotą...
Z jednej strony to dobrze, że się zgodziłem na ta całą akcję. Dzięki niej, może moja przyjaciółka znowu będzie z nim szczęśliwa. Jeżeli jeszcze raz ją skrzywdzi albo coś odpieprzy, to coś mu zrobię. Nienawidzę patrzeć jak płaczę, a ostatnie miesiące były tym czasem kiedy widziałem ją w tym stanie dosyć często.
Wszedłem za Chloe co ich mieszkania. I Holly, i Harry siedzieli na kanapie w salonie, ale na przeciwległych końcach narożnika. Westchnąłem i usiadłem obok przyjaciółki.
- Możemy porozmawiać? - zapytałem.
- Mam dość na dzisiaj rozmów. Przepraszam Cię Mike.
- Proszę. - powiedziałem błagalnie. - To jest ważne. Dotyczy sprawy, którą chciałem z Tobą omówić jak byłaś w Paryżu. - popatrzyła na mnie zmęczonym wzrokiem, w którym widać było smutek i ból. Znam ją zbyt długo, żeby tego nie zauważyć. Na schodach Chlo opowiedziała mi o ich dzisiejszej rozmowie. Dajcie mi kij basketballowy to przyjebie Styles'owi w głowę.
- No dobrze. - zgodziła się w końcu i usiadłam prosto. Popatrzyłem na nią i na resztę zebranych, którzy niby byli zaciekawieni serialem, ale tak naprawdę przysłuchiwali się nam uważnie i zerkali co jakiś czas.
- Fajnie by było na osobności...
- Aa, no tak. Spoko. - powiedziała i wstała.
Pokiwała ręką, żebym poszedł za nią, więc i tak uczyniłem.  Weszliśmy do jej pokoju. Usiadłem na łóżku dziewczyny i nerwowo przebierałem nogami.
- Musisz iść do toalety? - zapytała zamykając za sobą drzwi.
- Nie, nie. - zaprzeczyłem. - Dobra, Holly. Wiem, że ten temat jest dla Ciebie trudny i w ogóle, ale ja Ci muszę o tym powiedzieć. Chciałem Ci już powiedzieć to bardzo dawno, ale wtedy nie mogłaś rozmawiać, potem byłaś w dołku, więc nie chciałem Ci o nim przypominać.
- Nasza rozmowa będzie dotyczyła Harry'ego? - usiadła obok mnie.
- Tak. Ogólnie będzie dotyczyła was.
- Mike, ja nie chce o nim...
- Daj mi powiedzieć proszę. - przerwałem jej.
- Okej... - powiedziała cicho.
- Zacznijmy od tego, że Nathalie, Twoja kuzynka, i Austin zaproponowali mi współpracę. Mi i Arianie. Chcieli rozwalić związek Twój i Harry'ego, bo blondasek chciał się Tobą pobawić, a Ariana chciała zgarnąć dla siebie Hazz'a. Zobaczyli, że to nie jest takie łatwe jak sobie wyobrażali, więc postanowili zrobić coś gorszego - no i właśnie wymyślili to zdradę, która była pozorowana. Liczyli na to, że nie uwierzysz Styles'owi jak będzie się tłumaczył i mieli rację. Nie chce Ci narzucać jakiejś decyzji albo coś, tylko po prostu może mi uwierzysz, że on nie zrobił tego specjalnie. Chcieli go w jakiś sposób przekonać do tego, ale nie wiem jak już, bo się z tego wyplątałem. Nie mógłbym patrzeć jak cierpisz, nie rozumiem w ogóle po co się zgodziłem na to. - westchnąłem. - Przepraszam Cię, po prostu podobałaś mi się wtedy i myślałem... Nie wiem to jest już nie ważne, po prostu chce żebyś znalazła swoje szczęście. Uważam, że pasujecie do siebie i on by Cię nigdy celowo nie skrzywdził. On Cię kocha, widać to po tym ja na Ciebie patrzy... W każdym razie zrobisz jak uważasz. Ja musiałem Ci po prostu powiedzieć prawdę. - skończyłem swój monolog, ale Holly nic nie mówiła. Popatrzyłem na dziewczynę. Bawiła się swoimi palcami i miała spuszczony wzrok. Po jej policzkach toczyły się łzy.
- Ej mała, nie płacz. - powiedziałem i podniosłem jej podbródek. - Wierzysz mi? - kiwnęła głową. - To teraz posłuchaj swojego serca. Ono zawsze podpowiada najlepiej.
- Skąd masz taką pewność? - zapytała. W jej głosie było słychać, że ma zapchany nos.
- Gdyby nie ono, nie odłączyłbym się od tej głupiej akcji. Poza tym zawsze byłem zauroczony, naszą małą blond przyjaciółką. Zaufałem sercu, zaprosiłem ją na randkę i od trzech miesięcy jestem z nią szczęśliwy. - uśmiechnął się do mnie. - Musisz to wszystko przemyśleć. Wierzę, że uda Ci się dobrze wybrać. Tylko pamiętaj. Masz czas i nie podejmuj pochopnie decyzji. - cmoknąłem ją w czoło i wyszedłem z pokoju. Skierowałem się do salonu, gdzie była grobowa cisza.
- I jak? - zapytała cicho Chloe.
- Chyba będzie dobrze. - powiedziałem również cicho i pokazałem kciuk w górę. W każdym razie, miałem nadzieję że pomiędzy tą dwójką wreszcie wszystko się ułoży. 


`Holly's POV

 Po wyjaśnieniach Mike'a miałam znowu mętlik w głowie. Nie wiedziałam co zrobić i co myśleć o tej sprawie. Z jednej strony cieszyłam się, że to wszystko było wymyślone. W pewnym sensie mogę powiedzieć, że teraz wierzę w tłumaczenia Harry'ego. 
Oprócz ulgi, odczuwałam złość. Nie była ona teraz skierowana na loczka, tylko na Nathalie. Na moją "kochaną" kuzyneczkę. Jak ja jej nienawidzę. Teraz dopiero widzę, że faktycznie jest aż tak wielką suką jak niektórzy mówią.
Przez nią cierpiałam całe trzy pieprzone miesiące. Jeżeli kiedyś się spotkamy, to nie wyjdzie z tego cało. 
Moje rozmyślania przerwał mi telefon. Spojrzałam na wyświetlacz gdzie pojawił się napis "mama". Westchnęłam i przyciągnęłam zieloną słuchawkę.
- Halo? 
- Cześć córeczko. Tak sobie teraz myślałam, może przyjechałabyś z Harry'm do nas na obiad? Będzie Jackson z Emily i Marcus też chce nam dzisiaj kogoś przedstawić. - przełknęłam ślinę. No tak... rodzice nie wiedzą, że nie jesteśmy razem.
- Umm, ja przyjadę na pewno, nie wiem jak Hazz. Ostatnio... ma dużo na głowie. 
- Ohh, no dobrze. Byłoby bardzo miło gdyby udało wam się obojgu przyjechać. W każdym razie dzisiaj 18 Tobie pasuje? 
- Pewnie. O 18 będę u was. - powiedziałam i pożegnałam się z mamą. Musiałam zmierzyć się z kolejnym trudnym zadaniem - rozmowa z Harry'm o dzisiejszym wyjściu. Wypadałoby żebyśmy razem poszli, jeżeli teoretycznie jesteśmy razem. Przejrzałam się w lustrze i ogarnęłam oczy, żeby nie było widać, że płakałam. Wyszłam z pokoju i usiadłam w salonie z przyjaciółmi. 
- Mam do Ciebie sprawę. - zwróciłam się do Harry'ego. 
- Coś się stało? - zapytał. Wyczuwałam w jego głosie troskę. Jak człowiek może być tak miły, jeżeli przed chwilą usłyszał od kogoś rzeczy, które pewnie go zabolały? 
- Yh, moi rodzice nie wiedzą, że zerwaliśmy, a zaprosili nas na kolację dzisiaj o 18. Pójdziesz? 
- Nie będzie Ci to przeszkadzać? - zapytał zdziwiony. 
- Hola, hola. Mieliśmy utrzymywać pozory prawda? 
- Tak, tak. Pewnie, że pojdę. - uśmiechnął się do mnie. Nie mogłam powstrzymać się, żeby nie odwzajemnić gestu. Chciałabym częściej takie normalnie rozmowy...

---------------------------------------

Hyhy, wszyscy wszystko sobie wyjaśnili. Ale nie bójcie się kochani, to nie znaczy, że wszystko jest dobrze z powrotem... :*

Jakie przeczucia co do kolacji? Będzie na niej wszystko dobrze, czy może znowu się coś spieprzy? 

Sonda nadal trwa! Czy moglibyście zagłosować na bloga mojej koleżanki: http://sonda.hanzo.pl/sondy,234206,1mXS.html# ?
Jej blog to The Victim. Każdy głos się liczy, więc jeżeli to nie problem to proszę zagłosujcie ♥ 

4 komentarze:

  1. Super kiedy nowy ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże ile emocji!!! Czekam na 4 rozdział i życzę weny :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG,OMG,OMG,OMG,OMG ja chcę już next'a <3 Dobrze że przyjaciel Holly jej powiedział prawdę,a na kolacji muszą byc jaakieś słodkie scenki proszeeeee ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja chce kolejny rozdzial jak naj szybciej prosze <333

    OdpowiedzUsuń